Gdyby choć część zarzutów formułowanych wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego okazała się prawdziwa, to oczekujemy jego dymisji - mówił we wtorek w "Temacie dnia" w PR24 szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Sobolewski pytany o doniesienia medialne dotyczące korupcji, której miał dopuścić się marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odpowiedział, że "zarzuty są poważne" i powinny zostać wyjaśnione.

"Sytuacja jest bardzo poważna i oczekujemy, że pan marszałek jednak to wyjaśni. Gdyby okazało się, że chociaż część z tych rzeczy jest prawdziwa, to oczekujemy (jego) dymisji" - powiedział Sobolewski.

Radio Szczecin podało, że zeznania córki pacjenta, którym zajmował się obecny marszałek Senatu, stały się podstawą do wszczęcia na początku grudnia przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie, śledztwa dotyczącego korupcji w szpitalu Szczecin Zdunowo, którym kierował Grodzki. "W trakcie wizyty prof. Tomasz Grodzki zasugerował, że podejmie się operacji, ale to będzie kosztować - powiedziała Radiu Szczecin córka pacjenta operowanego w szpitalu w Zdunowie" - podała rozgłośnia. Kobieta jest jednym z głównych świadków w tej sprawie.

Radio Szczecin poinformowało też, że dotarło do kolejnych osób, które oskarżają prof. Grodzkiego o to, że kiedy pracował jako lekarz, przyjmował łapówki.

Z kolei "Gazeta Polska Codziennie" opublikowała artykuł "Naganiacz +z metra cięty+", w którym autorzy przywołują relację "pani Józefy", która oskarżyła Grodzkiego o "zbieranie cegiełek od pacjentów". "Na oddziale torakochirurgii szpitala Szczecin-Zdunowo, kierowanym przez prof. Tomasza Grodzkiego, rodzina pani Józefy musiała zapłacić 5 tys. zł za lepszą opiekę" - czytamy w artykule "GPC".

W oświadczeniu dla PAP z 23 grudnia pełnomocnik marszałka Senatu mec. Jacek Dubois podkreślił, że Grodzki stanowczo zaprzecza twierdzeniom o rzekomym przyjmowaniu przez niego korzyści majątkowych. "Pan marszałek Tomasz Grodzki jeszcze raz stanowczo zaprzecza tym twierdzeniom i wskazuje, że nigdy od nikogo nie żądał korzyści majątkowych za przeprowadzenie operacji i nie uzależniał przeprowadzenia jakiejkolwiek operacji od otrzymania takich korzyści. Nigdy także tego rodzaju korzyści nie przyjmował" - głosi oświadczenie mec. Duboisa.

"Pierwsze tego rodzaju zarzuty dotyczące zdarzeń sprzed dwudziestu lat pojawiły się dopiero w momencie, gdy została powierzona mu przez senatorów Rzeczpospolitej Polskiej funkcja Marszałka Senatu. Co znamienne, zarzuty te zostały mu postawione w przestrzeni medialnej przez osoby deklarujące swoją przynależność do odmiennego niż on obozu politycznego" - dodano w oświadczeniu.