Stany Zjednoczone zdecydowanie potępiły w niedzielę użycie "śmiercionośnej siły" i wprowadzenie "surowych ograniczeń komunikacyjnych" przeciwko demonstrantom w Iranie - poinformował Biały Dom.

"Stany Zjednoczone wspierają naród irański w pokojowych protestach przeciwko reżimowi, który ma przewodzić społeczeństwu - oświadczył Biały Dom - Potępiamy śmiercionośną siłę i surowe ograniczenia komunikacyjne, stosowane wobec demonstrantów".

Władze irańskie podają, że jedna osoba została zabita podczas protestów w mieście Sirdżan na południu Iranu. Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o kilku ofiarach śmiertelnych w wyniku starć sił bezpieczeństwa z demonstrantami w stołecznym Teheranie i kilkunastu miastach w całym kraju. Jak zauważa agencja Reutera, protesty przeciwko podwyżce cen benzyny przerodziły się w demonstracje o charakterze politycznym.

Agencja AFP napisała w niedzielę, powołując się na irańskie źródła, że od piątku w protestach, które odbyły się w kilku miastach w Iranie, zginął jeden policjant w Kermanszah i jeden cywil w Sirdżanie. Około 40 osób zatrzymano w mieście Jezd w środkowym Iranie po starciach z policją podczas demonstracji.

Dzień wcześniej Isna informowała o ograniczeniu dostępu do internetu na polecenie rady bezpieczeństwa narodowego. Organizacja pozarządowa NetBlocks, monitorująca blokady internetu, przekazała na Twitterze w sobotę wieczorem, że "#w Iranie obecnie trwa niemal całkowita blokada krajowego internetu (...)".

W piątek prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że władze podnoszą o połowę ceny benzyny, aby wspomóc ludność kraju "w drodze redystrybucji dóbr, nie zaś w celu zmniejszenia deficytu budżetowego". Według Rowhaniego dochody ze sprzedaży paliwa płynnego po podwyższonej cenie przyniosą poprawę sytuacji materialnej 60 milionów osób w liczącym ponad 80 milionów ludzi Iranie. (PAP)

zm/