We władzach PO nie ma jednolitego poglądu, czy organizować prawybory prezydenckie. Zwolennikami prawyborów są współpracownicy lidera PO Grzegorza Schetyny, choć w partii słychać głosy, że nie jest to najlepszy pomysł, że lepiej szybko wyłonić kandydata i rozpocząć kampanię.

Zarząd PO dopiero 8 lub 9 listopada ma podjąć decyzję, czy organizować prawybory prezydenckie. Odbędą się one tylko wtedy, gdy woli kandydowania nie wyrazi były premier i były szef Platformy Donald Tusk. Jeżeli Tusk zechce wystartować w 2020 roku, prawyborów nie będzie, bo politycy Platformy zgodnie uważają, że Tusk jest takim kandydatem, którego nie trzeba weryfikować w prawyborach.

Obecny szef Rady Europejskiej, którego kadencja upływa na początku grudnia, jest w PO zdecydowanie najpopularniejszym kandydatem na prezydenta. Jednak większość rozmówców PAP z PO unika w tej sprawie oficjalnych deklaracji, zastrzegając, że trudno się wypowiadać na temat kandydata, który jeszcze nie wyraził woli startu. Ale są tacy, którzy już dziś nie ukrywają, że nie ma lepszego kandydata.

"W ciągu ostatnich trzech czy czterech lat nie słyszałem innego nazwiska kandydata na prezydenta, jak Donald Tusk; w naszych wewnętrznych rozmowach zawsze była mowa o tym, że tylko on ma szansę wygrać z Dudą" - mówi PAP gdański poseł Koalicji Obywatelskiej Jerzy Borowczak. Przypomniał, że temat ewentualnego startu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pojawił się niedawno, kiedy została przedstawiona jako kandydatka KO na premiera.

Borowczak jest przekonany, że Tusk ostatecznie zdecyduje się na start. "Na razie jest trochę tajemniczy, ale myślę, że to będzie Donald Tusk" - podkreślił poseł.

W PO jest jednak też silna frakcja zwolenników prezydenckich aspiracji Kidawy-Błońskiej, która już zadeklarowała gotowość startu, zastrzegając zarazem, że wycofa się, jeśli Tusk zechce startować.

"Małgorzata Kidawa-Błońska byłaby świetnym prezydentem Polski, tak jak Donald Tusk byłby świetnym prezydentem. Póki co różnica jest taka, że Kidawa-Błońska zadeklarowała chęć podjęcia tego obowiązku wobec Polski, natomiast Donald Tusk nie. Trudno więc mówić o Donaldzie Tusku, skoro nie podjął decyzji" - mówi PAP Izabela Leszczyna. "Moim zdaniem jednak w Polsce przyszedł czas na prezydenta-kobietę, stąd według mnie najlepszą naszą kandydatką jest Małgorzata Kidawa-Błońska" - dodała posłanka.

Jeśli nie wystartuje Tusk, do ewentualnych prawyborów może wraz z Kidawą-Błońską przystąpić kilku innych kandydatów. "Padają nazwiska Bartka Arłukowicza, Radka Sikorskiego, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Donalda Tuska i jeszcze paru osób" - przypomina w rozmowie z PAP Tomasz Lenz. Wiceszef PO Borys Budka wymienia w tym kontekście jeszcze Rafała Trzaskowskiego.

Nawet jeśli kandydatem nie będzie Tusk, nie jest przesądzone, czy prawybory się w ogóle odbędą. W PO jest bowiem silna frakcja przeciwników ich organizowania.

Budka przekonuje, że w dyskusji o kandydacie na prezydenta trzeba przede wszystkim myśleć o II turze wyborów prezydenckich. "Mówił o tym Donald Tusk, ale rozmawialiśmy też o tym w środę na zarządzie, że nie zawsze ten, kto jest najlepszy zdaniem własnego elektoratu może wygrać w II turze. I to jest niestety problem prawyborów, że wygrywa w nich kandydat najlepszy zdaniem działaczy i nie zawsze najlepszy jeśli chodzi o potencjał wyborczy" - argumentuje polityk.

"Powinniśmy patrzeć na sposób wyłaniania kandydata przez pryzmat celu jaki ma być zrealizowany. Trzeba dokładnie przeanalizować, kto ma największe szanse pozyskania nowego elektoratu w drugiej turze wyborów i sięgnięcia po elektorat centrowy, który dziś lokuje swoje nadzieje przy panu prezydencie Dudzie" - mówi PAP Marcin Kierwiński.

Jego zdaniem, wybory do Senatu pokazują, że istnieje realna szansa na zwycięstwo kandydata opozycji w wyborach prezydenckich, ale właśnie wtedy, gdy zostanie przeprowadzenia dokładna analiza pod kątem "wychodzenia poza elektorat KO".

"Uważam, że najlepszego kandydata można wybrać i przez prawybory, i przez decyzję np. Rady Krajowej. Ale obawiam się, że na prawybory jest bardzo mało czasu" - dodał Kierwiński. W przypadku prawyborów należałoby też jego zdaniem dokładnie określić, czy mają się odbyć w ramach PO, KO, czy w jeszcze szerszej formule.

Zwolenniczką prawyborów jest Leszczyna. "Jesteśmy demokratyczną partią i w demokratyczny sposób będziemy chcieli wybrać kandydata" - mówi. "Wierzę, że prawybory, które przeprowadzimy doprowadzą do tego, że będziemy do końca roku gotowi z kandydatem" - dodała posłanka. Kandydat ten, jej zdaniem, powinien zostać wyłoniony nawet jeszcze przed Bożym Narodzeniem, by na święta "wlać w serca Polaków nadzieję".

"Jestem przekonana, że Małgorzata Kidawa-Błońska w tych prawyborach wygra z każdym kandydatem, że moi koledzy i koleżanki z PO będą podobnego zdania, jakie mam ja" - podkreśliła Leszczyna.

Nawet ona przyznaje jednak, że jeśli Donald Tusk zadeklaruje gotowość startu, nie powinien brać udziału w prawyborach. "Jego pozycja jest taka, że wydaje się, że te prawybory nie miałby sensu" - ocenia.

Potwierdza to szef podkarpackich struktur PO Zdzisław Gawlik. "Tusk jest wartością samą w sobie, więc wtedy prawybory nie miałyby sensu. Nawet pani Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła, że jeśli Tusk będzie startował, ona się wycofa" - zaznaczył.

Tym niemniej, zdaniem polityków PO, decyzja w sprawie startu Tuska, determinująca inne decyzje, zapadnie stosunkowo szybko. "Donald Tusk nie będzie zwlekał, bo jest patriotą Polski i Platformy" - oceniła Leszczyna.