Wygramy wybory, ale potrzebna jest nam mobilizacja na ostatniej prostej – przekonywała w środę kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podczas spotkania z wyborcami w Łodzi. Zachęcała też do głosowania kobiety, które - jej zdaniem - mogą przesądzić o zwycięstwie.

Wicemarszałek Sejmu razem z europosłem PO Bartoszem Arłukowiczem oraz kandydatami KO do Sejmu z okręgu łódzkiego spotkali się w środę z mieszkańcami Łodzi.

Kidawa-Błońska wskazała, że to ostatnia prosta przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi, które - jak podkreśliła - są najważniejsze. "Wygramy wybory, ale potrzebna jest nam mobilizacja na tej ostatniej prostej. Jak pokazują badania, niezdecydowani Polacy od dziś będą podejmować decyzję na kogo zagłosują. To zadanie dla mnie, dla Bartka (Arłukowicza), dla naszych kandydatów i dla każdego z państwa, żeby mobilizować i mówić o stawce tych wyborów" - tłumaczyła.

Jak mówiła, na tych, którzy nie pójdą na wybory, spadnie cała odpowiedzialność, za to, co będzie działo się w Polsce po 13 października. "A może być różnie. Może być tak, jak my chcemy, czyli normalnie i przewidywalnie, a możemy zderzyć się z czymś, czego nie potrafimy sobie nawet wyobrazić. Bo cztery lata temu wiele osób nie mogło sobie wyobrazić, że prezydent nie będzie przestrzegał konstytucji, że będzie próba odebrania wolności Sądowi Najwyższemu, KRS i inne instytucje będą tak wyglądały" - powiedziała Kidawa-Błońska.

Arłukowicz dodał, że w niedzielę nastąpi wybór między Polską, w której silny chroni praw słabszego, a Polską, w której silny depcze prawa słabszego. "Dziś mamy do czynienia z Polską, w której silny depcze prawa słabszego" – ocenił b. minister zdrowia w rządzie PO-PSL.

Podczas rozmowy z wyborcami poruszono m.in. problemy osób z niepełnosprawnościami oraz sprawy kobiet. Kidawa-Błońska oceniła, że mobilizacja kobiet w tych wyborach może być tym, co przeważy o szali zwycięstwa. "Jak pokazują wszystkie badania, te procenty, których brakuje są po stronie kobiet, dlatego tak ważna jest mobilizacja wszystkich kobiet" – wyjaśniła.

Wyborcy pytali również polityków, na którego opozycyjnego kandydata z Łodzi na senatora mają oddać swój głos. Jak wskazywali, z okręgu 24 obejmującego cześć Łodzi startują bowiem związani z opozycją: kandydat niezależny, b. szef NIK i polityk PO Krzysztof Kwiatkowski oraz łódzka radna Małgorzata Niewiadomska-Cudak z SLD, która podkreśla, że kandyduje do Senatu zgodnie z ustaleniami tzw. paktu senackiego.

Ubiegająca się o reelekcję posłanka PO-KO Małgorzata Niemczyk odpowiadając na pytanie, przywołała sondaże, według których – jak mówiła – Kwiatkowski może liczyć na ok. 40 proc. poparcia, a Niewiadomska-Cudak na ok. 23 proc. "Jeśli chcemy wygrać Senat, to nawet chciałabym usłyszeć apel od pani Niewiadomskiej-Cudak, która nakłoniłaby swoich wyborców, aby był ten mandat dla opozycji i przekazała swoje głosy" - powiedziała Niemczyk.

Na spotkaniu z czołowymi politykami PO nieobecna była prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, która jest liderką Platformy w regionie łódzkim. Była ona też w sztabie wyborczym KO, ale po ogłoszeniu listy w okręgu łódzkim zrezygnowała z udziału w nim. Pytana o nieobecność prezydent miasta, Kidawa-Błońska odparła, że każdy pracuje w tej kampanii. "Jesteśmy w trasie. Za kilka dni spotkamy się także tutaj z panią prezydent" – zapewniła wicemarszałek Sejmu.

Wybory parlamentarne odbędą się w niedzielę. Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów.