Marsz Równości przeszedł w sobotę po raz trzeci ulicami Torunia. W tym roku odbył pod hasłem "Dla życia i rodziny". Uczestniczyło w nim ok. 1000 osób. W mieście zarejestrowano w sobotę 13 różnych zgromadzeń - w tym kontrmanifestacji.

III Toruński Marsz Równości rozpoczął się i zakończył na Bulwarze Filadelfijskim nad Wisłą. Trasa wiodła wzdłuż murów Starego Miasta i liczyła ok. 5 kilometrów. Wśród haseł, które uczestnicy mieli na transparentach były m.in. "Kochane nasze dzieci, idziemy po wasze prawa", "Kochanie bądź sobą", "Jesteś moją miłością", "Tęczowe rodziny nie są zagrożeniem dla dziecka", "Człowiek człowiekowi człowiekiem", "Kocham, wspieram i szanuję".

Uczestnicy marszu mieli ze sobą tęczowe flagi, torby i parasole, a niektórzy mieli również tęczowe elementy ubioru. Opowiadali się za równymi prawami środowisk LGBT, legalizacją związków partnerskich, umożliwieniem wychowywania dzieci w rodzinach nieheteronormatywnych. Wskazywali, że związki homoseksualne są normalnymi rodzinami, które ich zdaniem mogą wychowywać dzieci i nie są dla nich zagrożeniem, a jako takie zagrożenie wskazywali homofobię i nietolerancję.

"Przebiegowi marszu nie towarzyszyły żadne poważne incydenty. Wszystko przebiegło spokojnie. Siły i środki zadysponowane przez policję do ochrony okazały się wystarczające i adekwatne" - powiedział PAP mł. asp. Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego KMP w Toruniu.

Jedno ze zgromadzeń przeciwstawiających się marszowi równości przybrało charakter modlitwy. Kilkadziesiąt osób odmawiało na Rynku Staromiejskim różaniec w intencji odnowy moralnej Polski. "Modlimy się o przemianę Polski. +Żeby Polska była Polską+, żeby dali nam spokojnie żyć. To jest obwoźny cyrk. Ci sami ludzie jeżdżą po całej Polsce" - mówiła jedna z kobiet modlących się na Rynku Staromiejskim.

Pytany kilka godzin przed rozpoczęciem III Toruńskiego Marszu Równości o tę ideę przewodniczący Rady Mediów Narodowych, poseł PiS Krzysztof Czabański ocenił, że "wszystkie demonstracje mające zgodę odpowiednich władz są demonstracjami legalnymi".

"Każdy obywatel ma prawo manifestować swoje poglądy i przekonania. Byle byłoby to robione bez narzucania siłą tych poglądów komuś innemu i bez obscenicznych scen, które niestety w różnego rodzaju demonstracjach się zdarzają. (...) Marsze Równości w Polsce trzeba ocenić bardzo negatywnie, bo widać, że jest to marsz objazdowy, jeżdżący od miejscowości do miejscowości i nie wyraża poglądów mieszkańców danej miejscowości, a są to występy gościnne" - wskazał w Brześciu Kujawskim Czabański.

O marsz pytany był także w sobotę rano na konferencji prasowej w Toruniu europoseł PiS Patryk Jaki. "Szanujemy prywatność tych osób, ale dlaczego w takim razie próbują one promować tę ideologię na ulicach? Protestujemy nie przeciwko ludziom, ale promowaniu ideologii LGBT. Jako rodzic nie chcę, żeby moje dzieci były w szkole nauczane tej ideologii" - mówił Jaki. (PAP)

autorzy: Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz