Do Mińska po 11-letniej przerwie wróci amerykański ambasador. W tle rosnąca presja Rosji na przyspieszenie integracji.
– Mam zaszczyt ogłosić gotowość do wymiany ambasadorów jako kolejnego kroku w normalizacji naszych stosunków – powiedział wiceszef amerykańskiej dyplomacji David Hale po wtorkowym spotkaniu z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką.
Dwudniowa wizyta w Mińsku miała miejsce zaledwie trzy tygodnie po tym, jak na Białoruś pojechał John Bolton, wówczas jeszcze pełniący funkcję doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa. Bolton spotkał się też w Warszawie z sekretarzem Rady Bepieczeństwa Białorusi Stanisłauem Zasiem oraz jego polskim i ukraińskim odpowiednikiem. Rozmawiano o „wyzwaniach dla bezpieczeństwa w regionie”.
Ocieplenie relacji amerykańsko-białoruskich następuje w kontekście rosnącej presji Rosji na przyspieszenie integracji. Kilka dni temu Rosjanie wykorzystali do nacisków prasę. Dziennik „Kommiersant” opublikował plan integracji, który miałby zostać zawarty w grudniu, przewidujący w praktyce utworzenie rosyjsko-białoruskiej konfederacji. Dla Władimira Putina mogłaby to być ucieczka do przodu porównywalna z aneksją Krymu w 2014 r., która pozwoliła mu odwrócić trend malejącego poparcia.
„Kommiersant” ujawniał podobne plany w 2006, 2007 i 2013 r. Kreml od lat domaga się od Łukaszenki daleko idącej integracji, zakładającej przyjęcie rosyjskiego rubla, harmonizację ceł i podatków, prywatyzację przedsiębiorstw (w domyśle: przez rosyjski kapitał), utworzenie wspólnych instytucji politycznych i wojskowych. Poza znacznym stopniem koordynacji działań sił zbrojnych pozostałe punkty pozostały niezrealizowane.
Minister gospodarki Dzmitryj Krutoj w odpowiedzi na interpelację opozycyjnej posłanki Aleny Anisim napisał wczoraj, że w grudniu ma zostać przyjęta mapa drogowa kolejnych kroków na drodze do integracji, ale praca nad mapą dopiero się zaczęła. „Dokumenty, nad którymi pracujemy, nie zawierają żadnego politycznego komponentu i nie stwarzają ryzyka dla suwerenności i niepodległości naszej Ojczyzny” – napisał Krutoj i dodał, że chodzi o „uszczegółowienie uzgodnień gospodarczych między stronami”.
– Nie prosimy Białorusi o dokonanie wyboru między Wschodem i Zachodem – zastrzegał w Mińsku David Hale, zachęcając, by listopadowe wybory parlamentarne przebiegły tam „zgodnie z Aktem o demokracji w Białorusi”. Dyplomata dodał, że „dzięki postępowi” będzie można rozmawiać „o dalszym osłabianiu sankcji”. Mińsk niedawno wynajął firmę lobbingową, która ma przekonywać Amerykanów do zniesienia restrykcji. Na razie są one zawieszone. Waszyngton podjął tę decyzję w 2015 r. w nagrodę za pomoc w zorganizowaniu rozmów o rozejmie na ukraińskim Donbasie i uwolnienie więźniów politycznych.