Premier Bułgarii Bojko Borisow oświadczył, że wejście do strefy Schengen nie stanowi już jednego z narodowych priorytetów jego kraju - poinformowała w środę sofijska prasa.

Według premiera członkostwo w Schengen nie jest w tej chwili dla Bułgarii korzystne. „Korzystamy z całości informacji tego systemu, wymieniamy dane z wszystkimi europejskimi służbami. Obecnie jednak gdyby Bułgaria była członkiem Schengen, przy tak ostatnio silnej presji migracyjnej z Grecji, nasz kraj wypełniłby się migrantami” – powiedział.

„Codziennie odsyłamy do Grecji po 100-150 osób” – dodał Borisow, podkreślając, że zwłoka z przyjęciem Bułgarii do Schengen w efekcie wyszła jej na korzyść.

Jeszcze kilka tygodni temu Borisow zajmował odmienne stanowisko, które przedstawił między innymi podczas czerwcowej wizyty holenderskiego szefa MSZ Stefa Bloka w Sofii oraz podczas wizyt zagranicznych polityków w Bułgarii i swoich za granicą. Podkreślał wtedy, że Bułgaria sumiennie spełnia wszystkie wymagania dotyczące zewnętrznej granicy unijnej i nieprzyjęcie jej dotąd do strefy Schengen jest niesprawiedliwe.

Bułgaria od 10 lat dążyła do przyłączenia się do Schengen i przez długie lata określała ten cel jako priorytetowy. Jednak niezależnie od pozytywnego stanowiska Komisji Europejskiej nie doszło do przyjęcia Bułgarii ani sąsiedniej Rumunii. Kategorycznie sprzeciwia się temu Holandia, zwracając uwagę na zbyt wysoki poziom korupcji w obydwu krajach.

W ostatnich tygodniach po wycieku z bułgarskiego urzędu podatkowego danych osobowych ponad 5 mln obywateli Bułgarii i 300 tys. firm oraz danych z międzynarodowej wymiany powstały prawdopodobnie obawy, czy Bułgaria należycie zapewnia ochronę danych systemu Schengen, do których ma częściowy dostęp. Z powodu tego wycieku niektóre kraje, m.in. Niemcy, zawiesiły wymianę z Bułgarią danych podatkowych.