78-letni węgierski prawicowy ekstremista Istvan Gyoerkoes, który 26 października 2016 roku postrzelił ze skutkiem śmiertelnym policjanta uczestniczącego w obławie na niego, został w piątek skazany na dożywotnie więzienie - podały węgierskie media.

Wyrok ten, wydany przez orzekający w pierwszej instancji sąd w Szombathely na zachodzie Węgier, nie jest prawomocny. Gyoerkoes użył broni, gdy w ramach rozległej akcji przeciwko neonazistom funkcjonariusze policyjnej jednostki antyterrorystycznej TEK chcieli przeszukać jego dom w miejscowości Boeny w sąsiadującym ze Słowacją powiecie Gyoer.

Gyoerkoes, założyciel zdelegalizowanej później organizacji paramilitarnej Węgierski Front Narodowy (MNA), twierdził przed sądem, że użył swego karabinu automatycznego dopiero wtedy, gdy zaczęto do niego strzelać. Biegli uznali to za niemożliwe, ponieważ 46-letni major policji został postrzelony w głowę z odległości poniżej jednego metra, swego pistoletu nawet nie wyjął z kabury, a pozostali interweniujący znajdowali się wówczas w znacznej odległości. W dalszej wymianie ognia z policją Gyoerkoes został ciężko ranny.

Na jego posesji znaleziono znaczną ilość broni, amunicji i materiałów wybuchowych. Karany już wcześniej Gyoerkoes organizował na własnym terenie leśnym regularnie i bez sprzeciwów ze strony władz gry wojenne, na które przyjeżdżali neonaziści z całej Europy, a także - jak twierdzą węgierskie media - agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.

Rozwiązany w grudniu 2016 roku MNA jawnie odwoływał się do tradycji strzałokrzyżowców i ich przywódcy Ferenca Szalasiego, który z nadania Hitlera rządził na Węgrzech w latach 1944-45. Poza Gyoerkoesem, w 2016 roku zatrzymano w ramach policyjnych obław 19 innych neonazistów, tworzących wraz z nim rdzeń organizacji. (PAP)