Aleksandra Dulkiewicz objęła w poniedziałek urząd prezydenta miasta Gdańska. Ślubowanie inaugurujące jej prezydenturę odbyło się podczas uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska. Zaapelowała o budowanie wspólnoty i bycie razem.

"Obejmując urząd Prezydenta Miasta Gdańska, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta Gdańska. Tak mi dopomóż Bóg" - powiedziała Dulkiewicz składając ślubowanie.

Słowa roty Dulkiewicz złożyła na Biblię z 1630 r. (własność Biblioteki PAN w Gdańsku), na którą przysięgali radni i władze Gdańska do II rozbioru Polski.

"Budujmy wspólnotę, bądźmy razem, bo tylko w ten sposób możemy zrealizować wyzwania czekające nas w najbliższych latach. Proszę radnych koalicji i opozycji – dla dobra publicznego i pomyślności miasta Gdańska - pracujmy razem. Szanujmy się wzajemnie, troszczmy się o siebie, przywracajmy normalność. Nie odgrywajmy ról, które przypisują nam warszawskie, polityczne salony. Nadawajmy dobry ton. Obiecuję zacząć od siebie. Wszystko dla Gdańska, Gdańsk dla wszystkich” – powiedziała w swoim pierwszym przemówieniu po objęciu urzędu prezydenta Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.

Podkreśliła, że czuje wagę słów ślubowania. "I pragnę wypełnić je najlepiej jak potrafię. Przysięga to moc słowa, waga odpowiedzialności, zobowiązanie. Czuję tę odpowiedzialność. Odpowiedzialność przed samą sobą, przed wami, przed gdańszczankami i gdańszczanami, ale także przed historią i Bogiem" - dodała.

"To dla mnie bardzo podniosła chwila. Niespełna 4 miesiące temu, 19 listopada w tym miejscu, tę przysięgę składał prezydent Paweł Adamowicz. Przepełnia mnie wiele emocji, pewnie tak jak i was. Czuję wielki szacunek do tradycji, w którą przychodzi mi się wpisać. Rodzi wielkie zobowiązania wobec gdańszczanek i gdańszczan. Tych wszystkich, którzy uwierzyli, że podołam temu obowiązkowi" - mówiła Dulkiewicz.

Dodała, że "jednocześnie doświadcza smutku". "Bo wciąż nie wybrzmiała żałoba po naszym prezydencie Pawle Adamowiczu. Żałoba, którą wielu z nas nosi w sercu. To jest nieodżałowana strata, ale wiem, że mamy u góry, w niebie sojusznika, który będzie razem z nami czuwał i wspierał w pracy dla Gdańska. To wielka odpowiedzialność, ale wiem, że nie jestem sama" - powiedziała.

Podkreśliła, że Gdańsk "jest na ścieżce rozwoju, sytuacja gospodarcza jest bardzo dobra". "Radzimy sobie z różnymi trudnościami, sukcesywnie podnosimy jakość życia, doskonalimy zarządzanie miastem, ale w centrum tego wszystkiego jest człowiek – konkretny gdańszczanin, konkretna gdańszczanka. Niezależnie od wieku płci, niezależnie od tego, czy urodził się w Gdańsku, czy przybył tu niedawno, czy przybył uciekając przed trudnym losem, czy przybył tu dlatego, że znalazł atrakcyjne miejsce pracy" - zaznaczyła.

"Dziś czuję powinność, aby w dniu, kiedy złożyłam przysięgę, wzywając imienia Boga, kładąc rękę na Biblii, patrząc wam oczy, żeby wybrzmiał jeszcze raz apel do nas wszystkich, do mnie samej, do was, do gdańszczanek i gdańszczan: przywracajmy wartościom należne miejsce w życiu codziennym, nadawajmy słowom ich prawdziwe znaczenie. Każdy na miarę możliwości, każdy na swoim odcinku codziennej odpowiedzialności i pracy. Przecież łączy nas więcej niż dzieli. Troszczmy się o siebie wzajemnie, nie zadawajmy ciosów poniżej pasa. Ciosów, które poniżają, obrażają, niszczą drugiego człowieka, ale nade wszystko zamykają możliwość dialogu i rozmowy, spojrzenia w oczy drugiego" - zaapelowała.

Przyznała, że nie jest to łatwe zadanie. „Praktyka jest dużo trudniejsza od teorii, ale ten wysiłek warto podjąć. Zachęcam was do niego. I sama obiecuję, że biorę ten wysiłek na siebie" - obiecała.

"W ostatnich tygodniach przeszliśmy wielką próbę naszego człowieczeństwa, solidarności. Wciąż brzmi w uszach cisza wielkiego tłumu 14 stycznia, tu nieopodal na rogu Długiej i Długiego Targu, w dniu, w którym umarł nasz prezydent. Nie zmarnujmy tego budującego, łączącego wspólnotowego doświadczenia, które nadało sens tej niewyobrażalnej tragedii" - powiedziała Dulkiewicz.

W jej opinii, "codziennie obniżamy wartość i znaczenie słów". "Godność własna, godność drugiego człowieka, wzajemny szacunek, autorytet, uczciwość, dobro wspólne – z każdym dniem znaczą coraz mniej. Tylko jedno się nie zmieniło: słowo nadal może zabić drugiego człowieka, słowem można zranić, zniszczyć, wreszcie zabić” - oceniła.

W wypowiedzi dla dziennikarzy Dulkiewicz powiedziała, że najtrudniejszym wyzwaniem jej kadencji, będzie "sprostać oczekiwaniom mieszkanek i mieszkańców".

"Dla dobra gdańszczanek i gdańszczan będę współpracowała z każdym" - powiedziała Dulkiewicz, zapytana, czy przyjmie zaproszenie na spotkanie z opozycyjnym klubem radnych PiS, wystosowane do niej w liście przez szefa tego klubu Kacpra Płażyńskiego.

Oceniając przemówienie Dulkiewicz, Płażyński powiedział dziennikarzom: "Cieszę się, że nie poruszała wątków ogólnopolskich. To, czego mi zabrakło to jakiejś wizji rozwoju miasta Gdańska w perspektywie rocznej i wieloletniej. Ja rozumiem, że pani prezydent powołuje się w tym zakresie często na prezydenta Pawła Adamowicza, ale chciałbym też usłyszeć, jak ona widzi rozwój Gdańska".

Podczas uroczystej sesji RMG obecni byli m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, posłowie - Jerzy Borowczak, Adam Korol, Ewa Lieder i Agnieszka Pomaska, prezydenci Gdyni i Sopotu - Wojciech Szczurek i Jacek Karnowski, brat zamordowanego prezydenta Gdańska Piotr Adamowicz, przedstawiciele duchowieństwa wszystkich wyznań oraz rektorzy gdańskich uczelni.

Aleksandra Dulkiewicz, reprezentująca bezpartyjny komitet wyborczy "Wszystko dla Gdańska", wygrała 3 marca w I turze przedterminowe wybory prezydenta Gdańska uzyskując 82,22 proc. poparcia. Oprócz niej, o najwyższy urząd w Gdańsku ubiegali się reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun, który startował z własnego komitetu wyborczego oraz działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba z komitetu "Odpowiedzialni-Gdańsk".

Przedterminowe wybory prezydenta Gdańska odbyły się na skutek wygaśnięcia mandatu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

39-letnia Aleksandra Dulkiewicz - prawniczka i samorządowiec - jest pierwszą w historii Gdańska kobietą rządzącą tym miastem. W marcu 2017 r. została zastępcą prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej. Była szefową kampanii wyborczej Adamowicza i jego komitetu wyborczego "Wszystko dla Gdańska" w ostatnich wyborach samorządowych w 2018 r. Po tragicznej śmierci Adamowicza przyjęła propozycję premiera Mateusza Morawieckiego i objęła funkcję pełniącej obowiązki prezydenta miasta do czasu wyboru nowego prezydenta.