Stany Zjednoczone zapowiedziały w sobotę, że "podejmą działania" w celu wspierania demokracji w Wenezueli, a siły bezpieczeństwa dotychczasowego prezydenta tego kraju Nicolasa Maduro określiły jako "brutalne" za otworzenie ognia do przeciwników reżimu.

"Stany Zjednoczone podejmą akcję przeciwko tym, którzy sprzeciwiają się pokojowemu przywracaniu demokracji w Wenezueli. Teraz nadszedł czas, aby działać na rzecz potrzeb zdesperowanych mieszkańców Wenezueli - napisał na Twitterze sekretarz stanu USA Mike Pompeo - Solidaryzujemy się z tymi, którzy kontynuują walkę o wolność."

"Wyrażamy nasze najgłębsze współczucie dla rodzin tych, którzy zginęli w wyniku tych przestępczych czynów. Popieramy ich żądania sprawiedliwości" - dodał Pompeo.

Oświadczenie sekretarza stanu USA jest odpowiedzią na sobotnie wydarzenia na granicy Wenezueli z Kolumbią i Brazylią. Armia wenezuelska nie wpuściła pomocy humanitarnej z tych krajów i otworzyła ogień do ludzi, próbujących pomóc samochodom wiozącym pomoc wjechać na wenezuelskie terytorium.

W wyniku starć z żołnierzami w sobotę zginęły dwie osoby, w tym 14-letni chłopiec. Ponad 350 osób zostało rannych. Dzień wcześniej, na granicy z Brazylią, także zginęły dwie osoby. W efekcie pomoc humanitarna nie wjechała na teren Wenezueli.