Europarlamentarzyści PiS i PO są podzieleni w ocenie konferencji bliskowschodniej, która odbyła się w Warszawie. Zdaniem europosła Kosmy Złotowskiego (PiS), konferencja jest sukcesem Polski. Dariusz Rosati (PO) uważa, że zakończyła się ona porażką.

Złotowski podkreślił w rozmowie z PAP, że opinie, iż poprzez organizację konferencji Polska konfliktuje się z Brukselą i pozostałą częścią UE, są nieprawdziwe. „To bardzo dobrze, że o bardzo ważnych tematach dla polityki światowej rozmawia się w Warszawie. Doprowadzenie do takiej konferencji w Warszawie to jest raczej sukces polskiej dyplomacji, a nie porażka” – wskazał.

Europoseł był pytany o odmienne stanowiska USA i UE wobec porozumienia nuklearnego z Iranem. „Należy pamiętać o tym, iż z całą pewnością Iran nie jest państwem, które jest po pierwsze bezpieczne, po drugie demokratyczne, a po trzecie nie zagraża swoim sąsiadom. W związku z tym te sprawy należy rozwiązywać w dialogu z sąsiadami Iranu, a nie zamykać na nie oczy. Odnoszę takie wrażenie, że UE chciałaby zamknąć oczy na Iran i robić z nim tylko interesy” – wskazał.

Poseł do PE uważa również, że obecność ważnych amerykańskich polityków w Polsce podczas konferencji buduje też polsko-amerykański sojusz. „Zbliżamy się do USA i to bardzo dobrze. Najważniejsza armia w NATO to armia amerykańska” – wskazał.

Dodał, że nie należy też przykładać tak dużej wagi do faktu, że podczas konferencji padały słowa niezwiązane z jej tematem. „Przy takich okazjach zawsze ktoś coś powie, a potem należy takie rzeczy prostować. Takie rzeczy się niestety zdarzają, ale nie można z tego wyciągać wniosków, że to porażka polskiej dyplomacji” – powiedział Złotowski.

Odmiennego zdania jest europoseł Dariusz Rosati (PO). „Ta konferencja się kompletnie nie udała z kilku powodów. Po pierwsze, Polska stworzyła forum do tego, aby Amerykanie atakowali Unię Europejską. Sekretarz stanu Mike Pompeo zaczął domagać się od nas odszkodowań za mienie żydowskie z okresu wojny. Jeden z głównych gości konferencji, premier Izraela (Benjamin Netanjahu) obraził nas i wyjechał. Iran, który oczywiście nie był zaproszony, zapowiedział zaostrzenie stosunków z Polską. Nie uzyskaliśmy też żadnych konkretnych rezultatów, jeśli chodzi o amerykańską obecność wojskową w Polsce. To jest szczyt porażek” – wskazał.

Jego zdaniem na konferencji nie udało się też niczego załatwiać, jeśli chodzi o Bliski Wschód. „Powstaje pytanie, jaki był sens tej konferencji, jak ona była przygotowana, że doprowadzano do tego typu wypowiedzi. Zapraszamy naszych sojuszników Amerykanów, zapraszamy gości z Izraela, a oni nas obrażają” – wskazał.

Rosati podkreśla, że UE ma inne stanowisko w sprawie stosunków z Iranem niż USA. „Zaoferowaliśmy platformę do dyskusji, która obróciła się przeciwko nam. To było forum, na którym sekretarz Pompeo, także w pewnym stopniu wiceprezydent (Mike) Pence skrytykowali ostro państwa europejskie. Po co nam to było? To nie leżało w naszym interesie” – wskazał. Dodał, że liczono na to, że podczas konferencji Amerykanie zaoferują Polsce rozlokowanie ciężkiej brygady na jej terytorium, ale tak się nie stało.

W zakończonej w czwartek konferencji wzięli udział przedstawiciele ok. 60 krajów. Do Warszawy przyjechali m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, sekretarz stanu Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu, szefowie dyplomacji Wielkiej Brytanii, Włoch, Węgier, a także kilku krajów arabskich.

Na warszawskiej konferencji nie było natomiast przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Nieobecna była też m.in. Rosja, która w czwartek zorganizowała w Soczi spotkanie prezydenta Władimira Putina z przywódcami Turcji i Iranu: Recepem Tayyipem Erdoganem i Hasanem Rowhanim.