Resort energii kolejny raz próbował pozyskać informacje poufne od podległych mu spółek – ustalił DGP. Wydaje się jednak, że bezskutecznie.
Dotarliśmy do pisma datowanego na 1 lutego od departamentu nadzoru i polityki właścicielskiej resortu energii do zarządów dziewięciu podległych mu spółek. To PGNiG, PGE, Tauron, Enea, Energa, KGHM, Jastrzębska Spółka Węglowa, Polska Grupa Górnicza i Węglokoks. Tylko dwie ostatnie nie są notowane na giełdzie.
W piśmie zawarta jest prośba o informacje z wykonania planu za 2018 r. oraz o poziomie realizacji strategicznych projektów inwestycyjnych. A to „w związku z koniecznością przedstawienia kierownictwu ME informacji na temat realizacji w 2018 r. planów inwestycyjnych kluczowych spółek z udziałem Skarbu Państwa”.
Sęk w tym, że siedem giełdowych spółek nie przedstawiło jeszcze wyników za 2018 r. Przekazanie dominującemu akcjonariuszowi w pierwszej kolejności wrażliwych informacji, których nie pozyskali akcjonariusze mniejszościowi, byłoby złamaniem ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Zgodnie z nią wszyscy akcjonariusze mają równy dostęp do informacji.
To kolejne podejście resortu do uzyskania takich danych – w październiku szeroko opisywaliśmy resortowy audyt w JSW, który po naszych publikacjach został przerwany (prowadził go prokurator w spoczynku Andrzej Burski, dyrektor biura kontroli i audytu w resorcie energii pełniącym nadzór właścicielski nad JSW).
Jak ustalił DGP, wszystkie wywołane do tablicy spółki odpowiedziały resortowi w wymaganym w piśmie terminie, czyli do 6 lutego, ale wszystkie zrobiły to według jednego schematu.
– Odpowiadamy tak, by nie wypuścić informacji, za które mogłaby nas ścigać KNF – słyszymy w jednej ze spółek.
– Przekazujemy informacje za trzy kwartały 2018 r., ponieważ wyniki za dziewięć miesięcy były już publikowane, oraz te, które były dostępne w opublikowanych w 2018 r. raportach bieżących – tłumaczy nasz rozmówca w kolejnej z firm.
Zapytaliśmy resort energii, dlaczego oczekuje takich informacji od podległych mu spółek przed poinformowaniem innych akcjonariuszy. Odpowiedzi na nasze pytania nie otrzymaliśmy.
Stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego jest jednoznaczne:
– Emitenci powinni dokonać analizy, czy informacje objęte prośbą Ministerstwa Energii spełniają kryteria informacji poufnej, o której mowa w art. 7 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 596/2014 (m.in. w sprawie nadużyć na rynku – red.). Jeśli tak, zobowiązani są do przekazania do publicznej wiadomości takich informacji w trybie właściwym do przekazywania informacji poufnych. Raporty roczne za rok 2018, mogące zawierać informacje, które są przedmiotem zainteresowania Ministerstwa Energii, nie zostały jeszcze przekazane do publicznej wiadomości – mówi nam Jacek Barszczewski, dyrektor departamentu komunikacji KNF.
– Zasada transparentności rynku jest jedną z fundamentalnych zasad rynku kapitałowego. Dodatkowo należy zauważyć, że udzielenie informacji akcjonariuszowi poza walnym zgromadzeniem na podstawie art. 428 § 5 lub 6 k.s.h. wymaga przekazania raportu bieżącego – dodaje.
Pismo z resortu pokazaliśmy także Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych (SII).
– Jeżeli pytanie nie jest trywialne i akcjonariusz nie pyta o oczywistą rzecz, tylko zadaje pytanie, na które udzielenie odpowiedzi powoduje nierównowagę informacyjną wśród akcjonariuszy, to zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów spółka musi opublikować zarówno pytanie, jak i odpowiedź raportem bieżącym. I to niezwłocznie, a nie po dwóch tygodniach – tłumaczy w rozmowie z DGP Michał Masłowski, wiceprezes SII.
W tym przypadku o trywialności nie ma mowy, bo chodzi o inwestycje strategiczne (to m.in. budowa nowych mocy w energetyce).
– Pytanie jest zadane bez żadnego trybu. Wobec czego stoimy na stanowisku, że tak po prostu odpowiedź nie może zostać udzielona. Albo należy podciągnąć odpowiedź pod art. 428 k.s.h. oraz przytoczone rozporządzenie MF i zachować równowagę informacyjną, a więc opublikować odpowiedź w ESPI (to system wykorzystywany przez publiczne spółki do przekazywania informacji inwestorom – red.). Ewentualnie należy odesłać pytającego do ostatniego raportu okresowego, jak również wszystkich następujących raportów bieżących. Udzielenie jednemu akcjonariuszowi takich informacji, jeżeli nie są one publicznie dostępne, nawet jeżeli jest to Skarb Państwa, byłoby złamaniem prawa – dodaje Masłowski.
Zgodnie z ustawą akcjonariusze mają równy dostęp do informacji.