Stany Zjednoczone pozostaną zaangażowane na Bliskim Wschodzie mimo decyzji prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk z Syrii - zapewnił w czwartek w Egipcie amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo.

"Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Trumpa pozostaną pewnym partnerem w regionie dla Egiptu i innych państw. Wzywamy każdy kraj, by podjął znaczące działania w celu zniszczenia terroryzmu i wykorzenienia jego ideologii" - oświadczył Pompeo na wspólnej konferencji prasowej z egipskim ministrem spraw zagranicznych Samehem Hasanem Szukrim. Sekretarz stanu USA docenił też podejmowane przez prezydenta Abd el-Fataha es-Sisiego "energiczne wysiłki na rzecz zwalczania istniejącego zagrożenia terroryzmem, jak również radykalnego islamizmu, który je napędza".

Wcześniej Pompeo spotkał się z Sisim, którego zapewnił o tym, że USA będą wspierać Egipt w jego walce przeciwko terroryzmowi, a potem wygłosi przemówienie na Amerykańskim Uniwersytecie w Kairze, które ma być poświęcone stosunkom regionalnym oraz dwustronnym.

Egipt, do którego Pompeo przybył w środę wieczorem, jest trzecim etapem bliskowschodniej podróży sekretarza stanu. Jej celem jest przedstawienie amerykańskiej strategii wobec regionu po złożonej pod koniec grudnia niespodziewanej zapowiedzi Donalda Trumpa o wycofaniu z Syrii stacjonujących tam amerykańskich żołnierzy. Poprzednimi etapami podróży Pompeo były Jordania i Irak, a w następnych dniach ma on jeszcze odwiedzić Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Oman, Kuwejt i Arabię Saudyjską.(PAP)