Zamieszanie związane z bonifikatą przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności było niepotrzebne; świadczy o jakimś bałaganie i chaosie - uważa Paweł Kukiz. Inne były obietnice, inne potem komunikaty ze strony PO i po tym ataku Rafał Trzaskowski zmienia zdanie - podkreślił.

We wtorek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że zwróci się do przewodniczącej Rady Miasta Warszawy o zwołanie sesji w środę i o tym, że będzie rekomendował powrót do bonifikaty 98 proc. przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności.

W połowie października, przed wyborami samorządowymi, Rada Warszawy przyjęła uchwałę ustanawiającą 98-procentową bonifikatę jako standardową, a 99-procentową w przypadku użytkowania wieczystego trwającego powyżej 50 lat. Te stawki miały obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku. Wówczas stosowny projekt uchwały przedstawił wiceprzewodniczący rady Dariusz Figura (PiS), a poparli go jednomyślnie wszyscy radni biorący udział w głosowaniu.

W miniony czwartek Rada Warszawy zdecydowała o zmniejszeniu bonifikaty przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości z 98 proc. do maksimum 60 proc. Przeciw zmianie protestowali radni PiS. Projekt wniósł na sesję wiceprezydent stolicy Robert Soszyński. Podał, że przy 98-proc. bonifikacie utrata przychodów Warszawy jest szacowana w stosunku do zerowej bonifikaty na poziomie 3,5 mld zł, a w stosunku do 60-proc. bonifikaty - na poziomie około 1,8 mld zł.

Paweł Kukiz we wtorkowej rozmowie z PAP ocenił, że zamieszanie związane z bonifikatą "było niepotrzebne". "Świadczy o jakimś bałaganie i chaosie po prostu. Inne były obietnice, inne potem komunikaty ze stronie Platformy Obywatelskiej. Po tym ataku Trzaskowski zmienia zdanie i powraca do wersji pierwotnej" - podkreślił lider Kukiz'15.

Do decyzji Trzaskowskiego odniósł się też w rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). "Obecny system jest oparty na oszustwach wyborczych i cieszy to, że od czasu do czasu udaje się zmusić jednego czy drugiego politycznego gagatka do tego, żeby się wycofał z decyzji przeciw obywatelom" - zaznaczył polityk. Jak dodał, "nie zmienia to faktu, że tego typu rzeczy jest mnóstwo, tylko nie docierają one do opinii publicznej".(PAP)

autor: Edyta Roś, Grzegorz Bruszewski