Grupa bezdomnych z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w warszawskim Ursusie zbudowała jacht, który w sobotę ma zostać przewieziony do Żerania, gdzie odbędą się prace wykończeniowe. Obecnie poszukiwani są sponsorzy rejsu, który planowany jest po zakończeniu prac na łodzi.

Inicjatywa powstania szkunera gaflowego została zainicjowana w 2006 roku przez Ojca Bogusława Palecznego, duchownego katolickiego i twórcę Pensjonatu Socjalnego "Św. Łazarz" dla bezdomnych mężczyzn w warszawskim Ursusie, który miał zamiar wraz z podopiecznymi opłynąć świat.

Ojciec Paleczny zmarł 2 czerwca 2009 r. Przyczyną śmierci był rozległy zawał serca.

Jak zaznaczyła Adriana Porowska, prezes Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w rozmowie z PAP po zakończeniu prac wykończeniowych na statku następnym etapem projektu będzie ustalenie wypływu i późniejszej trasy jachtu, jak również znalezienie sponsorów, bez których rejs nie dojdzie do skutku.

"Ideą przyświecającą projektowi była walka ze stereotypem bezdomnego jako osoby nieporadnej. W czasie trwania budowy wielu z nich odkrywało w sobie rozliczne talenty. Niektórzy mieli nawet za sobą doświadczenie wyniesione z pracy w stoczni. Z kolei dla niemałej części statek i jego budowa stały się życiowym celem" – dodała.

"W sobotę przed południem łódź została przeniesiona za pomocą dźwigu na specjalną naczepę, na której wieczorem zostanie przetransportowana do Żerania. Tam przez półtora roku toczyć się będą prace mające na celu wykończenie wnętrza jachtu, lakierowania kadłubu oraz naniesienia odpowiednich poprawek. Wodowanie łodzi zaplanowane jest na maj 2020 roku" – powiedział PAP Waldemar Rzeźnicki, kapitan statku i prezes fundacji im. Ojca Bogusława Palecznego.

"Najtrudniejszym elementem całego procederu będzie podróż statku w kierunku oddalonego od nas o 18 kilometrów Żerania. W tym czasie poruszać będziemy się pod wiaduktami, na których będzie jedynie 12 centymetrów prześwitu. Obawiamy się czy uda nam się ze wszystkim +zmieścić+" – dodał.

Rzeźnicki podkreślił również znaczącą rolę Polskiego Rejestru Statków, instytucji kwalifikacyjnej, która kontrolowała przebieg budowy okrętu. "PRS prześwietlał naszą działalność, mierzył wymiary i badał solidność wykonywanej przez nas roboty. Bez tego nie podjąłbym się całej inicjatywy. To był nasz anioł stróż". (PAP)

Autor: Jakub Stasiak