Frekwencja w niedzielnych wyborach samorządowych do godz. 12 wyniosła 15,62 proc. - poinformował szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński.

Hermeliński poinformował, że według stanu na godzinę 12 karty do głosowania wydano 4 mln 677 tys. 37 osobom uprawnionym, co stanowi "15,62 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w tych wyborach".

"PKW na podstawie danych otrzymanych od 25 tys. 397 obwodowych komisji wyborczych na ogólną liczbę 25 tys. 417 komisji obwodowych informuje, że w wyborach do rad gmin według stanu na godz. 12 liczba osób uprawnionych do udziału w wyborach, tj. liczba osób ujętych w spisach wyborców w obwodach, z których otrzymano dane, wyniosła 29 mln 935 tys. 205 osób" - powiedział Hermeliński.

Według danych przedstawionych przez szefa PKW największa frekwencja była w woj. podlaskim (18,43 proc.), małopolskim (17,27 proc.) i podkarpackim (17,18 proc.). Najmniej wyborców pobrało karty w woj. dolnośląskim (13,24 proc.), lubuskim (13,46 proc.) i opolskim (13,84 proc.).

W stolicy do południa głos oddało 17,01 proc. uprawnionych.

Najwięcej uprawnionych wzięło udział w głosowaniu w gminie Nowy Dwór w powiecie sokólskim w woj. podlaskim - tam frekwencja wyniosła 34,52 proc.

PKW poinformowała, że w czasie ciszy wyborczej doszło do 416 incydentów. Jak poinformowano, incydenty te - to wszystkie zgłoszenia, które później policja bada w kontekście ewentualnego naruszenia porządku wyborów; o tym, czy to są przestępstwa, czy nie, zdecyduje policja i później sąd.

Spośród 416 incydentów 238 dotyczyło zachowań, które mogły wyczerpywać znamiona wykroczeń. Z katalogu wykroczeń określonych w Kodeksie wyborczym policja odnotowała 178 w kraju - najwięcej naruszeń dotyczy prowadzenia agitacji wyborczej, ale policja bada te przypadki.

Trzy osoby zostały zatrzymane - podała PKW. Chodzi o przypadki wyniesienia kart z lokalu wyborczego, zniszczenia ich lub używania w lokalu wyborczym słów uznanych za obelżywe.

Podczas konferencji prasowej członkowie PKW byli pytani m.in. o incydent w dwóch komisjach w gminie Bircza (woj. podkarpackie), gdzie do godz. 7.13 nie było prądu. Dlatego obwodowa komisja podjęła decyzję o przedłużeniu ciszy wyborczej o 13 minut.

Jak poinformowała szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, komisarz wyborczy uchylił obie uchwały obwodowych komisji wyborczych w zakresie przedłużenia ciszy wyborczej.

Szef PKW był pytany także o to czy napis "Konstytucja", który wyświetlono na elewacji Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie jest łamaniem ciszy wyborczej.

"Nie sądzę by słowo +Konstytucja+, które jest słowem przecież neutralnym, a z drugiej strony bardzo pozytywnym, mogło być podstawą do stwierdzenia że nastąpiła jakaś agitacja wyborcza" - odparł Hermeliński. Dodał, że w czasie wyborów agitacja jest niedopuszczalna i polega m.in. na nakłanianiu i zachęcaniu wyborców do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego.

Pytany o sytuację w Mikołowie, gdzie na kartach do głosowania podano błędny numer listy jednego z komitetów wyborczych szef PKW odpowiedział, że nie ma już możliwości interwencji Komisarza Wyborczego bądź PKW. "Jeżeli z tego powodu wyborcy mogą podnosić jakiegoś rodzaju zarzuty, to już w tym momencie jest kwestią sądu" - zaznaczył.

Kolejna konferencja prasowa PKW zaplanowana jest na godz. 18.30, wtedy PKW poda informację o frekwencji na godz 17.

W wyborach samorządowych Polacy wybiorą blisko 47 tys. radnych i 2,5 tys. włodarzy. Do zakończenia głosowania o godz. 21 trwa cisza wyborcza. Do głosowania w wyborach samorządowych jest uprawnionych ponad 30,24 mln osób.