Rozważymy propozycję rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, aby prezydent Łodzi Hanna Zdanowska wycofała się z kandydowania i podała do dymisji, jeśli wcześniej swoją dymisję złoży premier Mateusz Morawiecki - powiedział w czwartek rzecznik PO Jan Grabiec.

Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał w czwartek w mocy wyrok sądu I instancji, który uznał prezydent Łodzi Hannę Zdanowską winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera i skazał ją na 20 tys. zł grzywny. Czwartkowe orzeczenie jest prawomocne.

W związku z czwartkowym orzeczeniem sądu, rzeczniczka PiS Beata Mazurek zapytała na Twitterze, czy szef PO Grzegorz Schetyna "w imię honoru" każe Zdanowskiej wycofać się z kandydowania i podać do dymisji. "Czekamy panie Grzegorzu" - napisała.

"Myślę, że rozważymy tę propozycję pani Mazurek po tym, jak po wczorajszym postanowieniu (sądu apelacyjnego) pan premier poda się do dymisji. Na pewno bardzo głęboko tę prośbę rozważymy" - powiedział Grabiec.

"Mieszkańcy (Łodzi) znają treść zarzutów i sami zdecydują, czy chcą mieć prezydenta zależnego od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, czy niezależną, dobrze znaną kandydatkę, którą jest pani prezydent Zdanowska" - dodał rzecznik PO.

W środę lider PO Grzegorz Schetyna zaapelował o dymisję premiera Mateusza Morawieckiego po tym, jak Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił, że szef rządu ma sprostować swoją wypowiedź na temat braku inwestycji infrastrukturalnych za rządów PO i PSL z 15 września br.

"Premier Mateusz Morawiecki skłamał, dlatego musi za to odpowiedzieć i przeprosić Koalicję Obywatelską oraz wyborców; to kompromitacja i wstyd, człowiek honoru w takiej sytuacji podałby się do dymisji" - mówił Schetyna. (PAP)

autorka: Aleksandra Rebelińska