Unijna komisarz sprawiedliwości Vera Jurova skrytykowała we wtorek jako zagrożenie dla bezpieczeństwa praktykę przyznawania przez niektóre kraje UE obywatelstwa osobom z państw trzecich w zamian za znaczące inwestycje. Nie chcemy w UE koni trojańskich - dodała

Komisja Europejska stoi na stanowisku, że choć decyzja o przyznawaniu obywatelstwa pozostaje w gestii krajów unijnych, to powinny być przyznawane tylko osobom, które mają rzeczywiste powiązania z danym krajem i mieszkały tam co najmniej rok bez przerwy.

W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt" Jurova podkreśliła jednak, że w części przypadków jest inaczej. Jak dodała, wiąże się z tym "poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, bo "osoba otrzymująca obywatelstwo (któregoś z państw UE) zyskują też wszystkie prawa przysługujące obywatelowi UE".

"UE nie może stać się bezpieczną przystanią dla przestępców, korupcji i brudnych pieniędzy i dlatego w przyszłości kraje unijne muszą intensywniej, niż dotąd sprawdzać, jakie osoby z państw trzecich starają się o ich obywatelstwo, skąd pochodzą, czego chcą i skąd mają pieniądze" - zaznaczyła.

Jak zapowiedziała Jurova, KE zbada praktyki stosowane przez kraje członkowskie przy przyznawaniu obywatelstwa osobom z państw trzecich, a następnie sporządzi raport, w którym wskaże zaobserwowane problemy i zamieści nowe, zaostrzone rozporządzenia. Raport ma zostać opublikowany już jesienią.

Na pytanie, w jakim kierunku będą szły nowe wytyczne, komisarz odparła, że "kraje członkowskie będą musiały zapewnić, że osoby, którym przyznają obywatelstwo, nie działają na szkodę Europy".

Unijne paszporty lub wizy przyznają m.in. Malta, Cypr, Grecja, Bułgaria, Portugalia, Litwa, Łotwa i Węgry bogatym obywatelom Rosji, Chin, Turcji i coraz częściej także krajów Afryki - pisze "Die Welt".