Rozmowy prezydentów Polski i USA Andrzeja Dudy oraz Donalda Trumpa podczas szczytu NATO w Brukseli stwarzają dobry klimat do zwiększenia zaangażowania wojskowego w Polsce, w tym być może stałych baz w Polsce - powiedział w piątek szef BBN Paweł Soloch.

W radiowej "Trójce" szef BBN został zapytany, co Polska "ma" ze szczytu NATO w Brukseli. "Mamy z tego szczytu to, co jest z resztą w interesie wszystkich sojuszników, ale szczególnie państw flanki wschodniej, w tym Polski. Mamy decyzję o dwóch dużych dowództwach: morskim w Norfolku, który ma zapewnić komunikację między Europą a Stanami Zjednoczonymi, ale też decyzję o dowództwie tyłowym w Ulm, które ma się zająć, w razie czego, przerzutem wojsk na kontynencie europejskim, zwłaszcza na kierunku wschodnim" - powiedział Soloch.

Przyznał, że "wszystkie decyzje związane z gotowością sił pierwszego rzutu w ciągu 30 dni, to są konkretne wojskowe decyzje, które pełnią rolę odstraszającą dla potencjalnego przeciwnika". "Z naszego punktu widzenia jest to zagrożenie ze wschodu, od strony Rosji" - dodał.

Soloch pytany, czy dwie rozmowy podczas szczytu NATO między prezydentem Andrzejem Dudą a prezydentem USA Donaldem Trumpem przybliżają Polskę do stałej bazy wojsk amerykańskich w naszym kraju odparł: "Na pewno stwarzają dobry klimat do zwiększenia wojskowego zaangażowania, w tym wojskowej obecności, w tym być może stałych baz w Polsce. Na pewno tworzą też atmosferę do tego, żeby Polska była postrzegana, i taka jest z resztą, przez sojuszników, przez naszych partnerów jako liczące się, poważne państwo".

Dopytywany, czy "dobre wieści" w sprawie bazy amerykańskiej w Polsce mogą nastąpić podczas planowanej na wrzesień wizyty prezydenta Dudy w Waszyngtonie, Soloch odpowiedział, że "w ramach przygotowań do tej wizyty zabiegamy i będziemy zabiegać, żeby towarzyszyły jej jakieś konkretne efekty i ustalenia".

Szef BBN zauważył, że choć w mediach głównie mówi się o zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Polsce, to mamy mnóstwo obszarów, jeśli chodzi o współpracę z USA w dziedzinie bezpieczeństwa. W tym kontekście wymienił m.in. "zakupy i współpracę, jeżeli chodzi o modernizację armii".

W tym kontekście przytoczona została wypowiedź prezydenta Dudy przed szczytem NATO, który powiedział dziennikarzom: "Na pewno w ciągu najbliższego miesiąca, półtora, dowiecie się państwo o nowych zakupach dla polskiej armii". Soloch pytany, czy będą to zakupy z USA czy z Australii, odpowiedział, że prezydent bazował w tej wypowiedzi na rozmowach z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem. "Poczekajmy" - zaznaczył. Przyznał, że jest brany pod uwagę m.in. zakup systemów obronnych ze Stanów Zjednoczonych, ale - jak dodał - "nie wykluczamy współpracy z partnerami europejskimi".

Szef BBN zapytany, czy prezydent Trump może zablokować budowę gazociągu Nord Stream 2., przyznał, że za krytycznymi wypowiedziami Trumpa podczas szczytu NATO "mogą iść sankcje amerykańskie wobec firm, które w takim projekcie uczestniczą". "W tej chwili prezydent Trump wywiera nacisk polityczny. My oczywiście jesteśmy z tego zadowoleni, ponieważ od początku żeśmy krytykowali tę całą inicjatywę, która jak przyznała sama pani kanclerz (Angela) Merkel, ma wymiar polityczny, a nie wymiar czysto biznesowy" - mówił.

"Zobaczymy, co będzie dalej, ale na pewno pozycja Stanów Zjednoczonych w tej sprawie, opinia prezydenta Trumpa ma bardzo istotne znaczenie do zablokowania, również z politycznego punktu widzenia, niekorzystnej dla całej Europy inwestycji" - mówił Soloch.

W rozmowie przypomniano, że w poniedziałek w Helsinkach ma się odbyć spotkanie między prezydentem USA Donaldem Trumpem i prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W tym kontekście pojawiły się publikacje medialne, które pytają, "czy grozi nam druga Jałta?". Soloch odpowiedział, że "jesteśmy przed spotkaniem, więc nie wiemy, jakie będą ostateczne rezultaty". Jak dodał, wydaje się to mało prawdopodobne "sądząc po przebiegu szczytu NATO i decyzjach, które zapadły w Brukseli".