Olga Krzyżanowska była człowiekiem zasłużony dla polskiej wolności, dla polskiej wielkiej przemiany ustrojowej – mówił w sobotę na gdańskim Cmentarzu Srebrzysko były prezydent Bronisław Komorowski podczas pogrzebu byłej wicemarszałek Sejmu.

Urna z prochami zmarłej 22 czerwca Olgi Krzyżanowskiej spoczęła w Alei Zasłużonych gdańskiego cmentarza.

"Była człowiekiem zasłużony dla polskiej wolności, dla polskiej wielkiej przemiany ustrojowej" – mówił nad grobem Krzyżanowskiej b. prezydent Bronisław Komorowski. "Myślę, że wśród wszystkich zasługa osobistych Olgi Krzyżanowskiej każdy z nas coś znajdzie dla niego szczególnie ważnego. (...) W wielu środowiskach, także w środowisku Unii Demokratycznej, Unii Wolności, była pamiętana jako córka dowódcy wileńskiej Armii Krajowej - generała Wilka" – zwracał uwagę były prezydent, dodając, że "dla niego było to niesłychanie ważne".

"Ta pamięć o tym związku bezpośrednim rodzinnym podkreślała wspólnotę losów pomiędzy polskimi pokoleniami - pokoleniem żołnierzy Armii Krajowej i pokoleniem +Solidarności+. Podkreślała również w moim przekonaniu dobrą przemianę polskiego losu, bo przecież tragiczne losy żołnierzy wileńskiej Armii Krajowej, także tragiczny osobisty los ojca Olgi Krzyżanowski, był dla nas znany i oczywisty, a jednocześnie gdzieś, myślę, mieliśmy to marzenie aby kontynuować walkę o polską wolność, o lepszą Polskę, Polskę niepodległą, Polskę demokratyczną, Polskę normalną i związaną ze światem zachodnim, właśnie w imię tragicznego doświadczenia poprzednich pokoleń" – mówił też Komorowski.

Dodał, że jest głęboko przekonany, iż Olga Krzyżanowska "miała ogromną satysfakcję z tego, że uczestniczyła aktywnie i z dużymi osiągnięciami w tej walce o polską wolność, tą samą, o którą bił się jej ojciec, o którą bili się nasi ojcowie i dziadowie". "Miała satysfakcję z tego, że buduje wyciągając także wnioski z dramatycznej lekcji poprzednich pokoleń, że buduje tą polską wolność w sposób inny, który nie wymagał przelewania krwi, który nie wymagał znojnej walki" – powiedział b. prezydent.

Były marszałek Senatu, a dziś wicemarszałek tej izby Bogdan Borusewicz przypomniał, że Krzyżanowska "była osobą, która przeszła przez kilka epok". "Przez cztery epoki: dzieciństwo w okresie międzywojennym, kiedy Polska była niepodległa, potem okupacja i wojna, potem okres komunizmu także z tym najstraszniejszym czasem komunizmu stalinowskiego, a potem demokratyczna Polska" – podkreślił.

"To dla nas było bardzo ważne, że mamy taką osobę, takiego przyjaciela, takiego polityka, który spinał te wszystkie czasy i dobre, i złe swoją osobą, swoją działalnością i tym, że niezależnie od tych różnych czasów zawsze ona była sobą" – zaznaczył też Borusewicz dodając, że na Krzyżanowskiej zawsze można było polegać. "Była osobą o bardzo twardych i niezmiennych zasadach. Ja myślę, że te zasady, sprawiały że niezależnie od okoliczności wszyscy mieli zaufanie do niej, do jej oceny i do tego – niezależnie, jaka była sytuacja - mogli patrząc na nią wiedzieć jak należy postępować" – podkreślił wicemarszałek Senatu.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przypomniał, że Krzyżanowska była gdańszczanką z wyboru – przyjechała do tego miasta tuż po wojnie i tutaj na stałe zamieszkała. „W grudniu 1970 roku udzielała pomocy każdemu, kto jej potrzebował: zarówno rannym stoczniowcom, jak i rannym żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego" – podkreślał Adamowicz

"Dzisiaj modne bywa wylewanie pomyj na polską inteligencję. Kiedy przywołuję w myślach jasną i mądrą twarz Olgi Krzyżanowskiej, to widzę w niej najpiękniejszą twarz polskiej inteligencji. To twarz niepokornej inteligencji, która swym etosie łączy Sienkiewicza i Żeromskiego, i wielkie mity z poczuciem zwykłej przyzwoitości, która nakazuje ująć się za słabszym, wykluczonym" - zaznaczył prezydent Gdańska.

Przypominał, że Krzyżanowska mówiła, iż "możemy być dumni z tego, co udało nam się osiągnąć". "Jednak w ostatnich latach patrzyła z najwyższym niepokojem na bieg spraw w naszym kraju. Była wśród nas – gdańszczanek i gdańszczan, gdy sprzeciwialiśmy się odbieraniu nam Muzeum II Wojny Światowej. Była, kiedy łamano Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, a także wtedy, kiedy odrzucono błotem Lecha Wałęsę" – mówił też Adamowicz dodając, że "zawsze ujmowała go jej pogoda ducha".

Była Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz podkreśliła z kolei, że Krzyżanowska była "uosobieniem tego, co w polskiej polityce, w polskim parlamencie i w polskiej historii było najlepsze". "Kiedy musiałam jakiemuś cudzoziemcowi (...) opowiedzieć polską historię z wszystkimi jej komplikacjami, opowiadałam po prostu dzieje Olgi Krzyżanowskiej i jej rodziny. To jest żywa historia Polski" – powiedziała Lipowicz.

"Olga Krzyżanowska była dla nas kompasem, busolą. Kiedy nie wiedzieliśmy jak postąpić, bo sytuacja w parlamencie była wątpliwa etycznie, zdanie Olgi rozstrzygało. (...) Kiedy trzeba było stworzyć kodeks etyki poselskiej i komisję etyczną, twórcą tej komisji była Olga. Kiedy mieliśmy wątpliwości co do drogi, Olga potrafiła w trudnej sytuacji udzielić takiej rady" – mówiła Lipowicz.

Dodała, że autorytet Krzyżanowskiej "nie brał się znikąd". "On się brał z ciężkiej pracy, z okazywania szacunku również przeciwnikom politycznym. Każdy z nich, nawet najbardziej oddalony od Olgi jako wicemarszałka, czuł się doceniony i ważny" – zaznaczyła Lipowicz. "U schyłku życia zaznała bólu i lęku. Nie o siebie. Ona naprawdę najbardziej, poza swoją kochaną rodziną, myślała o Polsce" – dodała.

Córka zmarłej, Magdalena Krzyżanowska-Mierzewska podkreśliła, że dla swojej rodziny Krzyżanowska była "wsparciem, najlepszą przyjaciółką, towarzyszem".

Pogrzeb poprzedziło nabożeństwo żałobne odprawione w gdańskiej Bazylice św. Mikołaja. Wziął w niej udział m.in. b. prezydent Lech Wałęsa.

Krzyżanowska urodziła się 10 września 1929 r. w Warszawie. Była córką podpułkownika Aleksandra Krzyżanowskiego (ps. Wilk) – dowódcy Armii Krajowej na Wileńszczyźnie i Janiny Krzyżanowskiej - kapitana Armii Krajowej i komendantki powstańczego szpitala. Jako nastolatka należała w czasie II wojny światowej do Szarych Szeregów, a za swoją działalność została odznaczona Krzyżem Walecznych.

Po ukończeniu Akademii Medycznej w Gdańsku, pracowała m.in. w szpitalach w Pucku i Gdańsku. W 1980 r. wstąpiła do "Solidarności". Od 1989 r. do 2001 była posłem na Sejm: reprezentowała w nim Komitet Obywatelski, Unię Demokratyczną a następnie Unię Wolności. W Sejmie kontraktowym 1989-91 oraz w Sejmie II kadencji 1993-97 była wicemarszałkiem Sejmu. W kadencji 2001-05 była senatorem, reprezentując w tej izbie Blok Senat 2001.

Działała m.in. w Kongresie Kobiet, pełniąc w jego gabinecie cieni funkcję "ministrem zdrowia". Przez wiele lat była przewodniczącą Rady Fundacji Filmowej Armii Krajowej oraz członkinią rady Fundacji im. Stefana Batorego. W 2010 i 2015 r. należała do komitetu poparcia starającego się o prezydenturę Bronisława Komorowskiego.