Polski ksiądz, proboszcz z podmińskiego miasteczka Hatawa musi opuścić Białoruś do 30 kwietnia, ponieważ władze nie przedłużyły mu pozwolenia na pracę w tym kraju. Oficjalną przyczyną jest trzykrotne przekroczenie dozwolonej prędkości na drogach.

"Wydalenie polskiego duchownego z Białorusi. Do 30 kwietnia michalita ksiądz Krzysztof Poświata musi opuścić Białoruś" – poinformował w sobotę portal Catholic.by.

W piątek w jego sprawie odbyło się spotkanie abpa Tadeusza Kondrusiewicza, zwierzchnika białoruskich katolików z pełnomocnikiem rządu ds. wyznań i narodowości Leanidem Hulaką. Jak poinformował portal, rozmowy nie przyniosły pozytywnego rozstrzygnięcia.

Jako formalną przyczynę odmowy przedłużenia wizy podano, że w ciągu minionego roku ks. Poświata, prowadząc auto, trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość.

Komentując sprawę ks. Poświaty, abp Kondrusiewicz zwrócił uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem rządu z 2008 r. powodem odmówienia białoruskiej wizy osobie prowadzącej działalność religijną może się stać naruszenie administracyjne dokonane dwa lub więcej razy.

Tymczasem ustawa z 2010 r. dotycząca obywateli zagranicznych i osób bez obywatelstwa przebywających na Białorusi wskazuje, że powodem nieprzedłużenia wizy może być naruszenie przepisów pięć lub więcej razy.

"Z tego wynika, że obcokrajowcy dzielą się na dwa rodzaje - zwykłych ludzi i duchownych. To prawdziwa dyskryminacja zagranicznych księży" – powiedział arcybiskup.

Ksiądz Poświata pełnił posługę na Białorusi od siedmiu lat. W ostatnim czasie prowadził w swojej parafii budowę kościoła.

"Próbowaliśmy rozmawiać z władzami, ale nie udało się nam ich przekonać i ksiądz Poświata musi wyjechać. Tymczasowo do parafii zostanie skierowany inny ksiądz" - powiedział PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi ks. kanonik Jury Sańko.

Na Białorusi pracuje w sumie ok. 500 księży katolickich, z czego duchownych z Polski jest mniej niż stu.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)