Nawet jeżeli intencje są słuszne, to przy tym całym bałaganiarstwie, niechlujstwie legislacyjnym, PiS nie potrafi porządnie napisać ustawy - powiedział w piątek PAP wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) odnosząc się do zawetowania przez prezydenta tzw. ustawy degradacyjnej.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek, że zdecydował o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej, która daje możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Podkreślił, że ma ogromne wątpliwości dotyczące tej ustawy. Dotyczą one m.in. braku środka odwoławczego w przypadku pozbawianych stopni wojskowych członków WRON.

W rozmowie z PAP wicemarszałek Sejmu ocenił, że "wychodzi niechlujstwo legislacyjne PiS-u". "Nawet jeżeli intencje są słuszne, to przy tym całym bałaganiarstwie, niechlujstwie legislacyjnym PiS-u nie potrafi on porządnie napisać ustawy" - powiedział. Jak dodał, "jest to historia, która powtarza się od dwóch lat".

Weto oznacza, że prezydent odsyła ustawę do ponownego rozpatrzenia przez Sejm. W takim przypadku do ponownego uchwalenia ustawy potrzebna jest większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; jeśli Sejm ponownie uchwali ustawę, prezydent w ciągu 7 dni ją podpisuje i zarządza jej ogłoszenie.

Tyszka stwierdził, że jego zdaniem w Sejmie nie będzie głosowania nad wetem do tzw. ustawy degradacyjnej, bo w poprzednich przypadkach prezydenckich wet takich głosowań nie było.

Prezydent Duda w lipcu 2017 r. zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Następnie we wrześniu złożył własne projekty nowelizacji ustawy o KRS oraz ustawy o SN. Parlament zakończył nad nimi prace w grudniu 2017 r. Przedstawiciele opozycji wskazywali, że stało się tak pomimo że w Sejmie nie odbyło się głosowanie nad prezydenckim wetem do poprzedniej nowelizacji ustawy o KRS i ustawy o SN.

W uzasadnieniu weta do tzw. ustawy degradacyjnej, prezydent podkreślił m.in., że jest dla niego mało dyskusyjne, czy należy odebrać stopnie wojskowe kierownictwu WRON. Wskazał jednak, że nie tylko ci ludzie składali się na WRON. Oświadczył również, że rozwiązanie, iż wszyscy członkowie WRON nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień i żadnego środka odwoławczego i po wydaniu obwieszczenia tracą stopień wojskowy, jest czymś z czym nie może się zgodzić.

Ponadto - jak stwierdził prezydent - tzw. ustawa degradacyjna daje możliwość odebrania stopnia wojskowego osobie nieżyjącej. Jednak gdy nie ma nikogo z rodziny, ani organizacji kombatanckiej, która w takim przypadku przystąpiłaby do postępowania, nie ma osoby, ani instytucji, która reprezentowałaby interesy osoby nieżyjącej. Według prezydenta "od strony moralnej to bardzo poważny mankament" tej ustawy.