Napisanie ustawy o IPN przez wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego oraz fatalne tłumaczenia premiera Mateusza Morawieckiego doprowadziły do dyplomatycznej katastrofy, dlatego we wtorek złożymy projekt nowelizacji tej ustawy - poinformował w niedzielę szef PO Grzegorz Schetyna.

"Napisanie ustawy o #IPN przez Jakiego oraz fatalne tłumaczenia premiera doprowadziły do dyplomatycznej katastrofy. Dlatego we wtorek złożymy projekt nowelizacji tej ustawy. Tu nie ma miejsca na półśrodki, potrzebna jest szybka i solidarna reakcja. Wszystkich" - napisał lider Platformy na Twitterze.

Prace nad zmianami w ustawie o IPN Schetyna zapowiedział 7 lutego po spotkaniu z ambasadorem USA Paulem Jonesem. Przedmiotem rozmowy obu polityków był polsko-izraelski spór zapoczątkowany uchwaleniem przez Sejm nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która przewiduje m.in. kary za przypisywanie państwu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę.

Lider PO informował wówczas na konferencji prasowej, że celem projektu Platformy będą zmiany "w najbardziej krytycznych punktach, które budują fatalny obraz polskiej polityki historycznej".

Chodzi - jak mówił - o to, by przepisy projektu, który powstanie, były "jak najbardziej precyzyjne i by mogły realizować ważną część polityki historycznej", którą polskie państwo prowadziło od lat. "To znaczy walka o dobrą reputację, dobre imię Polski, walka z kłamstwami, także tym o +polskich obozach śmierci+, z którymi bardzo skutecznie walczyliśmy przez osiem lat naszych rządów, nie tylko na poziomie MSZ, ale w ogóle polskiego rządu i polskich placówek dyplomatycznych" - podkreślał szef PO.

Zapowiedział też konsultacje w sprawie projektu m.in. kancelarią prezydenta, a także z Żydowskim Instytutem Historycznym, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Polską Akademią Nauk.

W sobotę oburzenie w Izraelu wywołała wypowiedź premiera Morawieckiego w Monachium. Szef rządu, odpowiadając na pytanie dziennikarza "New York Times" Ronena Bergmana, dotyczące ustawy o IPN, powiedział m.in.: "jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".

W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi. Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź za "oburzającą".

W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej między szefami rządów Polski i Izraela. Po jej zakończeniu Morawiecki napisał na Twitterze: "Holocaust, ludobójstwo na Żydach popełnione przez niemieckich nazistów, był wyjątkowo przerażającą zbrodnią. W tych strasznych czasach, wśród wszystkich narodów byli ludzie, którzy zdobywali się na gesty największego miłosierdzia".

"Byli niestety i tacy, którzy odsłaniali najciemniejsze strony natury ludzkiej kolaborując z niemieckimi nazistami. Dialog o tej najtrudniejszej historii jest niezbędny, ku przestrodze. Taki dialog z Izraelem będziemy prowadzić. Dziś rozmawiałem o tym z premierem @netanyahu" - dodał premier.

Według relacji strony izraelskiej, Netanjahu powiedział Morawieckiemu, iż "nie ma podstaw do porównywania działań Polaków podczas Holokaustu do działań Żydów". Sobotnią wypowiedź szefa polskiego rządu Netanjahu uznał za niedopuszczalną.(PAP)

autor: Marta Rawicz

edytor: Dorota Skrobisz