Kurdyjskie milicje w Syrii oskarżyły w środę siły tureckie o ostrzelanie wodociągów oraz szkoły podstawowej w kurdyjskiej enklawie Afrin na północnym zachodzie Syrii.

Rzecznik milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) Nuri Mahmudi powiedział, że tureckie siły i ich sojusznicy - bojownicy syryjscy - zniszczyli wodociągi, które zaopatrywały miasto Afrin w wodę. Dzień wcześniej ostrzelali również szkołę w miejscowości Majdanki, ale nie odnotowano żadnych ofiar w tym ataku - sprecyzował Mahmudi.

Turecka armia na razie nie skomentowała tych doniesień.

W styczniu Ankara rozpoczęła ofensywę z lądu i powietrza wymierzoną w kurdyjskich bojowników w Afrinie, na granicy syryjsko-tureckiej, otwierając nowy front w syryjskiej wojnie, która przerodziła się w konflikt z udziałem wielu światowych mocarstw.

Ankara postrzega YPG jako syryjskie ramię zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która zarówno przez tureckie, jak i amerykańskie władze uważana jest za ugrupowanie terrorystyczne; jednak YPG kieruje arabsko-kurdyjską koalicją o nazwie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), która była jak dotąd głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z Państwa Islamskiego w Syrii.