Irańczyk, któremu przez 17 lat udawało się uciekać od odpowiedzialności za przemyt ludzi i fałszerstwa, został zatrzymany w Turcji przez specjalny oddział policji zwalczający przemyt ludzi – poinformował w piątek turecki dziennik "Hurriyet".

Reza Lame zwany "Duchem Baronem" został aresztowany w Stambule po latach poszukiwań przez Interpol. W jego zatrzymanie były zaangażowane rządy Kanady i Turcji. O akcji obszernie informuje turecki dziennik "Hurriyet".

Kanadyjskie władze zaalarmowały turecki resort dyplomacji o odkryciu serii fałszywych dokumentów, którymi posługiwali się imigranci. Chcąc zalegalizować swój pobyt obcokrajowcy wpisywali dane z podrobionych paszportów i kart pobytu do aplikacji migracyjnych. W toku śledztwa ustalono, że trop prowadzi do firmy przeładunkowej znajdującej się w Stambule.

Zaalarmowana przez turecki MSZ stambulska policja zaangażowała do operacji specjalny oddział zajmujący się zwalczaniem przemytu ludzi. W trakcie nalotu na siedzibę firmy potwierdzono informacje dostarczone przez Kanadyjczyków oraz znaleziono podrobione hiszpańskie paszporty.

Podczas przesłuchania świadkowie przyznali, że nielegalne dokumenty zostały przekazane im przez dwóch mężczyzn – Rezę i Mehdiego – mieszkających w Stambule.

Byli to Reza Lame i jego wspólnik Mehdi Golichobeh. Mężczyźni zostali zatrzymani. Policja znalazła przy nich ukradziony włoski paszport, sfałszowane hologramy do hiszpańskich dokumentów oraz telefony komórkowe. Ustalono, że mężczyźni dwukrotnie wjechali do Turcji nielegalnie, podając się za inne osoby, co ustalono po pobraniu od nich odcisków palców.

Obaj mężczyźni byli od lat poszukiwani w związku z fałszerstwami i przemytem ludzi w Turcji, Kanadzie, Włoszech i Niemczech.

Lame jest również oskarżany o związki z tragicznym wypadkiem autobusu w Niemczech, gdy podczas próby przemytu ludzi zginęło kilkunastu nielegalnych imigrantów. (PAP)