Rekonstrukcja rządu jest potrzebna, bo ten rząd jest słaby; żaden minister nie nadaje się do rządzenia - ocenił w poniedziałek lider PO Grzegorz Schetyna. Według niego, prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien wziąć odpowiedzialność i przenieść się z "tylnego siedzenia za kierownicę".

Schetyna pytany przez dziennikarzy w Sejmie o ewentualną rekonstrukcję rządu, stwierdził, że "rekonstrukcja jest potrzebna, bo ten rząd jest słaby". Według niego, rząd PiS jest "pogrążony w konfliktach między poszczególnymi członkami".

Dopytywany, których ministrów by wymienił, lider Platformy powiedział, że wszystkich, bo - jego zdaniem - "nikt się nie nadaje" do rządzenia. "Tego bałaganu jest ogrom. Uważam, że jedna decyzja personalna niczego nie zmieni, potrzebna jest gruntowna zmiana przede wszystkim polityki" - podkreślił.

Na pytanie, czy możemy spodziewać się, że na fotelu premiera zasiądzie prezes PiS Jarosław Kaczyński, Schetyna powiedział: "Zobaczymy. Tak jak powiedziałem najwyższy czas, żeby Kaczyński wziął odpowiedzialność, z tylnego siedzenia przeszedł za kierownicę i poprowadził rząd, bo takie próby dyrygowania prezydentem, premierem i poszczególnymi ministrami to jest absurdalne".

W poniedziałek tygodnik "Sieci prawdy" napisał, że premier "Beata Szydło leci ze stanowiska". Według gazety, nowym premierem ma zostać prezes PiS Jarosław Kaczyński; do rekonstrukcji rządu ma dojść w listopadzie.

Wiceszef PO Tomasz Siemoniak pytany w TVN24, czy nowym premierem będzie prezes PiS, powiedział: "To byłoby dość racjonalne i naturalne, bo faktycznie tę rolę pełni Jarosław Kaczyński". Jednocześnie zaznaczył, że to mało prawdopodobne, żeby prezes PiS podjął się roli premiera.

Z kolei doradczyni prezydenta, b. działaczka opozycji z czasów PRL Zofia Romaszewska oceniła, że zmiana na stanowisku premiera "to bardzo dobry pomysł". "Wydaje mi się - z całym szacunkiem do pani premier - że mądrość pana Jarosława Kaczyńskiego nawet nie przystaje do mądrości pani premier" - oświadczyła. Zdaniem Romaszewskiej, premier Szydło "słabo daje sobie radę z ministrami, którzy niekoniecznie muszą jej słuchać". Dodała, że premier "zdecydowanie nie rządzi rządem".