Nowoczesna krytykuje zasady konkursu dla klinik, które przy wsparciu stołecznego ratusza mają pomagać młodym parom korzystać z zabiegów in vitro. Według ugrupowania brak jest w nim jasnych kryteriów oceny wyboru tych klinik.

Rada Warszawy przyjęła program refundacji in vitro na lata 2017-2019, który przeznaczony jest dla warszawianek w wieku 25-40 lat; dofinansowanie ma obejmować trzy próby zapłodnienia in vitro. Program zakłada dofinansowanie do 80 proc. kosztów, nie więcej jednak niż 5 tys. złotych. Przeciw programowi był PiS. Rocznie program ma kosztować ok. 10 mln zł, miasto szacuje, że będzie mogło skorzystać z niego ok. 2,5 tys. par, zarówno małżeństw, jak i pozostających w związkach nieformalnych.

13 września ogłoszony został konkurs dla klinik, które wezmą udział w realizacji programu zdrowotnego "Stołeczna kampania na rzecz wspierania osób dotkniętych niepłodnością z wykorzystaniem metod zapłodnienia pozaustrojowego w latach 2017 – 2019". Rada Warszawy przyjęła program na początku czerwca tego roku.

Przewodniczący Nowoczesnej w Warszawie Sławomir Potapowicz na konferencji prasowej pod gmachem ratusza oświadczył, że jego ugrupowanie ma zastrzeżenia, co do zasad tego konkursu. "Mamy bardzo poważne uwagi, iż nie ma jasnych kryteriów oceny. Nie ma czegoś takiego jak arkusz ocen. To znaczy, że komisja, która będzie badać złożone oferty w zasadzie może je wydawać na podstawie sobie znanych kryteriów, których nie będzie można publicznie zweryfikować" - podkreślił polityk.

Nowoczesnej nie podoba się także to, że w konkursie istnieje możliwość negocjacji liczby wykonywanych zabiegów przez poszczególne komisje, oraz cen za wykonywane zabiegi. "Trzecią bardzo istotną rzeczą, która jest zapisana w tym konkursie jest to, że nie ma możliwości w ogóle odwołania się od decyzji, jakie podejmie komisja konkursowa" - zaznaczył Potapowicz.

Kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Paweł Rabiej podkreślił, że jego ugrupowanie "czepia się" zasad tego konkursu, "żeby się potem inni nie czepiali".

W jego ocenie bardzo łatwo będzie podważyć program in vitro w Warszawie, "jeżeli nie będzie on oparty na transparentnych warunkach, na warunkach równości, na warunkach jasności". "Ta przejrzystość tutaj musi po prostu być" - zaznaczył.

Rzeczniczka warszawskiego ratusza Agnieszka Kłąb proszona przez PAP o komentarz w tej sprawie powiedziała, że politycy Nowoczesnej jeszcze zanim ten konkurs został ogłoszony i zanim poznali jego warunki twierdzili, że jest nieprawidłowy. "Dzisiaj znów przed zakończeniem, jeszcze przed terminem składania ofert zgłaszają swoje uwagi. Poczekajmy na rozstrzygnięcie" - podkreśliła. (PAP)

autor: Edyta Roś