W Kodeksie karnym należy uwzględnić karalność za stosowanie tortur przez funkcjonariuszy publicznych w interesie praworządności i bezpieczeństwa - powiedział w piątek poseł PO Andrzej Halicki.

Halicki powiedział w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, że w polskich przepisach i Kodeksie karnym nie ma definicji tortur, a także przepisów, które określają czyny, których dokonują funkcjonariusze administracji publicznej - m.in. policji i prokuratury - "zmuszając do zeznań i określonych oświadczeń, używając siły".

PO w swoim projekcie chce, by Kk jednoznacznie stwierdzał, że funkcjonariusz publiczny - który w celu uzyskania zeznań, stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą - stosuje tortury. Groziłoby za to od roku do 10 lat więzienia, a do 12 lat - gdyby sprawca działał "ze szczególnym okrucieństwem".

Zgodnie z Konwencją ONZ ws. zakazu tortur, PO chce wpisać do Kk karalność ich stosowania "w celu ukarania osoby za czyn popełniony przez nią lub osobę trzecią albo o którego dokonanie jest ona podejrzana, a także w celu zastraszenia lub wywarcia nacisku na nią lub trzecią osobę, albo w jakimkolwiek innym celu wynikającym z wszelkiej formy dyskryminacji".

Obecnie Kk stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który w celu uzyskania zeznań stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub w inny sposób znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Inny artykuł Kk mówi, że ten, kto znęca się nad osobą prawnie pozbawioną wolności, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia a jeśli działa ze "szczególnym okrucieństwem" - do 10 lat. Karom tym podlega funkcjonariusz publiczny, który wbrew obowiązkowi dopuszcza do popełnienia tych czynów.

Kluby PiS i Kukiz'15 wniosły o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Sejm zagłosuje nad tym wnioskiem w piątek.

Halicki podkreślił, że zaproponowane przez PO przepisy, powinny znaleźć się w Kk, ponieważ właśnie tego "oczekują ofiary i ich rodziny".

"Kodeks karny powinien uwzględniać penalizację stosowania tortur przez funkcjonariuszy publicznych - w interesie policji, interesie praworządności i bezpieczeństwa" - przekonywał poseł PO. Jak ocenił, zmiany w Kk są też konieczne ze względu na wydarzenia z wrocławskiego komisariatu, gdzie w maju 2016 r. zmarł Igor Stachowiak.

Igor Stachowiak w maju 2016 r. został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sprawa wróciła po wyemitowaniu w maju br. reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora. Później "Fakty" TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań ws. śmierci Stachowiaka, choć deklarowała coś innego.

W związku z wydarzeniami sprzed roku szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszyscy funkcjonariusze: zatrzymujący Stachowiaka i używający wobec niego tasera, są już poza policją.(PAP)