Niezależne media w Serbii zamilkły w czwartek by - jak twierdzą - ostrzec przed tłumieniem przez serbskiego prezydenta Aleksandara Vuczicia wolnej prasy przez zastraszanie, groźby i presję finansową.

Dziesiątki portali niezależnych serbskich mediów i organizacji pozarządowych zaczerniły w czwartek w południe na kilka minut swoje strony internetowe, pozostawiając na nich napis: "Tak to wygląda, kiedy nie ma wolnej prasy!"

Niektóre serbskie gazety ukazały się w czwartek z czarną wstęgą na pierwszych stronach.

Organizatorzy protestu utrzymują, że ich celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej "na fakt, że wolność mediów w naszym kraju umiera i że musimy walczyć o jej zachowanie".

Austriacka agencja prasowa APA pisze, że czwartkowy protest wiąże się z niedawną likwidacją tygodnika "Vranjske" oraz z atakami ministra obrony Aleksandara Vulina na redaktora naczelnego portalu KRIK Stevana Dojczinovicia. Powodem były informacje portalu KRIK o aferze finansowej z udziałem szefa resortu obrony (zakup mieszkania ze środków niewiadomego pochodzenia). Z kolei właściciel "Vranjske" Vukaszin Obradović twierdzi, że tygodnik przestał się ukazywać z powodu utrzymującej się presji ze strony władz.(PAP)