Kwestia reparacji jest analizowana; rząd chce być dobrze przygotowany, przed wystąpieniem na drogę dyplomatyczną - podkreślił rzecznik rządu Rafał Bochenek. Chcemy mieć mocne argumenty, które będą uzasadniały nasze kroki - dodał.

"Wtedy, kiedy będziemy mieli takie ekspertyzy, na pewno ten problem będzie podnoszony" - zapewnił rzecznik rządu, który był w czwartek gościem TVP1. Zastrzegł równocześnie, że w tym momencie "nie ma stanowiska polskiego rządu w tej sprawie - trwają analizy".

Na pytanie, czy premier wyznaczyła harmonogram w sprawie reparacji, termin do kiedy mają być gotowe ekspertyzy w tej sprawie, odpowiedział: "Cały czas trwają prace, to nie jest prosta sprawa".

Przypomniał, że przygotowano już ekspertyzę na poziomie Sejmowym. "Z tej analizy (Biura Analiz Sejmowych - PAP) oczywiście wynika, że zasadne byłoby podnoszenie tego typu roszczeń" - podkreślił. Wskazał, że MSZ pracuje również nad kolejnymi ekspertyzami.

"Chcemy być do tego przygotowani, bo wtedy, kiedy już wystąpimy na drogę dyplomatyczną - przecież z tym to się będzie wiązało, jeżeli pojawi się stanowisko rządu (...) - chcemy mieć mocne argumenty, które będą uzasadniały nasze kroki" - powiedział.

Podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy szef PiS Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". Zgodnie z ekspertyzą Biura Analiz Sejmowych w sprawie reparacji wojennych, zasadne jest twierdzenie, że Polsce przysługują od Niemiec roszczenia odszkodowawcze.

Natomiast z opublikowanej wcześniej opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika, że polskie roszczenia reparacyjne są bezzasadne.

Szef MSZ Witold Waszczykowski odnosząc się we wrześniu, w rozmowie z PAP do sprawy reparacji od Niemiec, ocenił, że "kiedy będziemy mieli jasność, co do kwestii prawnej, strat ludzkich, gospodarczych, to trzeba będzie te elementy osadzić w pewnym kontekście bieżącej polityki międzynarodowej, bilateralnej polityki polsko-niemieckiej i to wymaga decyzji daleko wykraczającej poza MSZ".