Niezależność sądów jest kluczową wartością; sądy muszą jednak zdobyć się na refleksję, co jest nie tak w ich codziennej pracy i relacjach z obywatelami - powiedział w piątek w Sejmie RPO Adam Bodnar.

Sejm wysłuchał w piątek informacji o działalności Rzecznika Praw Obywatelskich w 2016 roku oraz o stanie przestrzegania wolności praw człowieka i obywatela.

Rzecznik podkreślił, że niezależność sądów jest kluczową wartością. "Bo kiedy Temida waży na wadze różne racje, nikt nie powinien móc przyłożyć palca do wagi po stronie rządów, czy polityków. (...) Powtarzam to cały czas: polskie sądy wymagają zmian" - oświadczył.

Według niego, prawa zwłaszcza słabszych i mniej zaradnych obywateli, umykają uwadze Temidy. "Sądy także muszą się zdobyć na refleksję, co jest nie tak w ich codziennej pracy i relacjach z obywatelami. Powtarzam cały czas, że obecna debata, która toczy się w Polsce oznacza nie tylko konieczność zmian dot. różnego rodzaju regulacji, ale także zmiany sposobu relacji sądu z obywatelem" - dodał.

Nie można zapominać - kontynuował - o skutkach zmian w TK. "Jakie to ma dla ludzi znaczenie? Ano takie, że TK jest sądem dla prawa. Jeśli Trybunał nie jest czujny, to jest coraz większa pokusa, aby przyjmować prawo szybko, bez analiz, konsultacji, bo przestały działać mechanizmy, które takie prawo mogłoby zatrzymać, poprawić. A przecież prawo może być obarczone błędami, których projektodawcy nie zauważyli (...) To sytuacja groźna, bo prawo zaczyna być testowane na ludziach. Oni stają się pierwszymi ofiarami niedoróbek, czy nieuwagi" - mówił RPO.

Bodnar nawiązał też do problemu kryzysu migracyjnego. "Bardzo trudno jest mówić o problemie tak silnie politycznie nacechowanym" - zwrócił uwagę. Zaznaczył, że Polska nie przyjęła uchodźców, którzy dotarli do Europy z południa, ale przyjęła ludzi, którzy uciekają przed wojną ze wschodu.

Zwrócił uwagę, że ponad 95 proc. młodzieży spotyka się z mową nienawiści w internecie. "Polacy coraz częściej słyszą wypowiedzi antymuzułmańskie i antysemickie w telewizji oraz sami przyzwalają na mowę nienawiści. To jest bardzo poważny problem. Nienawiść i złość zaczyna uderzać w nas samych, w fundamenty naszego państwa (...) ale także w szanse rozwoju naszego kraju. Bo tak jest, jeśli np. przedsiębiorcy przyjeżdżający na międzynarodowe targi są informowani, że nie powinni sami chodzić po ulicach" - mówił rzecznik.