Kary więzienia w zawieszeniu dla byłego pracownika Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach oraz dwojga właścicieli firm przewozowych za łapówkarstwo, utrzymał w środę w mocy sąd, rozpatrujący apelacje w tej sprawie. Sąd podniósł oskarżonym grzywny, częściowo uwzględniając wniosek prokuratury.

Oskarżeni mają też wnieść opłaty sądowe oraz pokryć koszty postępowania odwoławczego. Wyrok jest prawomocny.

Głównym oskarżonym w sprawie był b. urzędnik Maciej M., który pracował jako główny specjalista w oddziale kontroli przewozów Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. Mężczyzna odpowiadał m.in. za kontrole wniosków przewoźników ws. dopłat za bilety ulgowe (wypłacał je urząd). Pozostali oskarżeni to właściciele firm przewozowych z powiatu koneckiego – Elżbieta K. i Dariusz K.

M. został zatrzymany jesienią 2014 r. Oskarżono go m.in. o przyjmowanie łapówek i przekroczenie uprawnień. Według śledczych dla firm Elżbiety K. i Dariusza K. przygotowywał wnioski o dotacje, które potem sam kontrolował. Właścicieli firm uprzedzał też o kontrolach w przedsiębiorstwach. Za te działania miał od Elżbiety K. i Dariusz K. otrzymać od jesieni 2013 r. w sumie 10 tys. zł.

Jesienią 2016 r. Sąd Rejonowy w Kielcach skazał Macieja M. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Orzekł też wobec mężczyzny trzyletni zakaz pełnienia stanowisk w organach publicznych związanych z finansami, przepadek przyjętej korzyści majątkowej i 8 tys. zł grzywny.

Kary pozbawienia wolności, także w zawieszeniu na pięć lat, sąd orzekł również wobec Dariusza K. - 1,5 roku i Elżbiety K. – rok. Kara grzywny wyniosła dla nich odpowiednio 15 tys. zł i 10 tys. zł.

Apelację od wyroku wnieśli zarówno obrońcy oskarżonych jak i prokuratura.

Według obrońców dopłaty do biletów i tak się firmom należały, jeśli spełniały one określne wymogi, a M. nie miał realnego wpływu na to, które firmy je otrzymają. Podnosili, że pisma jakie M. przygotowywał na rzecz firm współoskarżonych, za co otrzymywał wynagrodzenie oraz zwrot kosztów przejazdu, nie były związane z jego obowiązkami w urzędzie. Obrońcy wnosili o uniewinnienie lub złagodzenie kar oraz o oddalenie apelacji prokuratury.

Prokuratura domagała się w apelacji większych kar, niż chciała tego pierwotnie. Dla Macieja M. i Dariusza K. – 3,5 roku bezwzględnego więzienia, a dla Elżbiety K. – 3 lat więzienia. Wnosiła też o większe kary grzywny. Prokuratura argumentowała to m.in. faktem, iż wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu jakiego dopuścili się oskarżeni, nie znalazł odzwierciedlenia w wymiarze kary w sądzie I instancji.

Rozpatrujący apelację Sąd Okręgowy w Kielcach nie uwzględnił odwołań obrońców. Częściowo uwzględnił apelację prokuratury – podwyższając kary grzywny. Maciej M. ma zapłacić 10 tys. zł, Dariusz K. – 25,5 tys. zł, zaś Elżbieta K. – 15 tys. zł.

Sąd Okręgowy ocenił, iż sąd I instancji prawidłowo przeprowadził przewód sądowy - szczegółowo analizując cały materiał dowodowy, wyjaśniania oskarżonych i zeznania świadków. Sąd odwoławczy uznał, że argumentacja z apelacji obrońców jest jedynie nieuzasadnioną polemiką z prawidłowym ustaleniami faktyczni i ocenami sądu rejonowego.

Jak podkreślił przewodniczący składu orzekającego Krzysztof Sójka, prawidłowo ustalono, iż odpowiadając za kontrole wniosków przewoźników o dopłaty za bilety ulgowe Maciej M. mógł wpływać na ostateczne decyzje w tym zakresie. "Po złożeniu przez firmy wniosków, M. zajmował się ich formalną kontrolą i jako pozytywnie zweryfikowane przekazywał je swojemu kierownikowi, czym niewątpliwie wpływał na ostateczną decyzję o przyznaniu tym firmom wsparci finansowego" – argumentował sędzia.

Sąd nie zgodził się z argumentacją, iż M. miał na rzecz firm współoskarżonych świadczyć, za wynagrodzeniem, usługi księgowo-doradcze – nie wiązały ich bowiem w tym zakresie żadne umowy.

"W ocenie Sądu Okręgowego wymierzone oskarżonym kary pozbawienia wolności nie są rażąco niewspółmierne - ani rażąco surowe, jak starali się to wykazać obrońcy, ani rażąco łagodne, jak to starł się wykazać prokurator w apelacji" – podkreślił sędzia Sójka. Zwrócił uwagę, że oskarżonym zawieszono kary pozbawiania wolności na maksymalny okres - pięciu lat.

Wiceszef prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód Marcin Chrzan powiedział dziennikarzom w sądzie, iż złoży wniosek o sporządzenie odpisu tego wyroku, a sprawa będzie przedmiotem analizy.