Kryzys migracyjny w Europie, przed którym rząd PiS broni Polskę, to nie tylko akty terrorystyczne, chodzi o nienotowany dotąd wzrost pospolitej przestępczości - mówiła w środę premier Beata Szydło w sejmowej debacie nad wnioskiem PO o wotum nieufności wobec Mariusza Błaszczaka.

Premier powiedziała, że nie będzie poruszać tematu zamachów terrorystycznych. "Wszyscy wiemy i pamiętamy o ofiarach z Paryża, Nicei, Brukseli, Berlina, Monachium, Manchesteru czy Londynu" - powiedziała Szydło.

"Wiemy, że część ze sprawców tych ludzkich tragedii przybyła do Europy wraz z falą migracji w 2015 r. Nikt nie wie, ile jeszcze takich krwawych doświadczeń z ich udziałem czeka nas w przyszłości" - powiedziała premier.

Stwierdziła, że "kryzys migracyjny w Europie przed którym rząd PiS broni Polskę, to przecież nie tylko akty terrorystyczne".

"Porozmawiajcie ze zwykłymi Polakami o tym, co niepokoi ich najbardziej - to historie, które nie przebijają się na medialnych czołówkach tak dobrze jak martwe wiewiórki czy padłe konie"- mówiła Szydło. "Chodzi o nienotowany dotąd wzrost pospolitej przestępczości, w niektórych krajach odnotowano niemal stu procentowy wzrost szczególnie przestępstw seksualnych z udziałem imigrantów" - powiedziała szefowa rządu.

Oświadczyła, że "Polacy nie chcą takich historii". "A naszym obowiązkiem przed tym jest ich bronić. I to jest właśnie zadanie ministra Błaszczaka" - powiedziała premier.

"Zawsze i wszędzie, i w każdym miejscu, i nie powstrzymacie mnie, nie zabronicie mi tego - będą mówić o bezpieczeństwie Polaków, bo to jest mój obowiązek i to jest obowiązek rządzących" - dodała Szydło zwracając się do opozycji.