W ewangelii jest mowa o źdźble i o belce - wy tej belki we własnym oku nie widzicie. Ale to jest oczywiste - powiedział w środę do PO prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego szef MSWiA jest "winny" m.in. bronienia Polski przed "katastrofą społeczną" po otwarciu granic.

W środę w Sejmie odbywa się debata nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka.

Kaczyński komentował wcześniejszą wypowiedź posła PO Borysa Budki. "Czasem maski spadają. A sądzę, że przemówienie posła Budki było naprawdę bardzo pożyteczne, z punktu widzenia naszego życia publicznego" - powiedział.

"Otóż po części mówił o tym, jak Platforma widzi w Polsce prawa obywatelskie - krótko mówiąc jedni je mają, np. mają prawo demonstrować a inni nie mają i wolno im przerywać, a jeżeli ktoś wykonuje tutaj swoje obowiązki - chociażby, jako minister spraw wewnętrznych - to oczywiście źle, łamie prawo etc." - ocenił Kaczyński.

"Po drugie poseł Budka był łaskaw mówić w wielkie mierze o Platformie Obywatelskiej, bo te wszystkie cechy które przypisywał tę arogancję itd., to wszystko to żeśmy przez osiem lat widzieliśmy" - mówił szef PiS.

Kaczyński przypominał też, że za rządów PiS ci, którzy próbują uniemożliwiać demonstracje są wynoszeni. "A za waszych rządów było tak, że jednych atakowano, a innych nie" - zwrócił się do PO.

Szef PiS odniósł się też do śmierci Igora Stachowiaka, mówiąc, że "na pewno była niepotrzebna i była tragedią". "Ale czy śmierci tych wszystkich, którzy zginęli choćby w tych czasach, kiedy pan poseł Schetyna był ministrem spraw wewnętrznych, były potrzebne i uzasadnione?" - pytał Kaczyński. "A czy zajęliście się tym? Co wtedy zrobił pan Schetyna - czy odpowiadał tu przed Sejmem?" - dodał.

"Jeżeli chodzi o ewangelię to tam jest mowa o źdźble i o belce - wy tej belki we własnym oku nie widzicie. Ale to jest oczywiste" - wskazał Kaczyński.

Szef PiS dodał też, że Błaszczak jest "winny" m.in. modernizacji służb mundurowych, odbudowania komisariatów i bronienia Polski przed "katastrofą społeczną" po otwarciu granic.