Cztery osoby zginęły na skutek sobotniego tsunami na Grenlandii - poinformowała w środę grenlandzka policja. Trzech dorosłych oraz dziecko przebywało w domu w osadzie w Nuugaatsiaq, kiedy fala zmyła cały budynek do oceanu.

Poszukiwanie uznawanej wcześniej za zaginioną czwórki zostało tymczasowo zawieszone we wtorek z powodu mgły oraz silnych prądów morskich. Zostanie wznowione, kiedy warunki się poprawią; policja uznaje jednak za niemożliwe, żeby zaginieni przeżyli katastrofę.

"To najgorsze, co mogło się przytrafić - tsunami zabrało ludzkie życia" - powiedział premier Grenlandii Kim Kielsen.

"W regionie Nuugaatsiaq uderzyła fala, która utworzyła się po spadku części wybrzeża do oceanu. Wiele domów zostało zniszczonych" - powiedział premier Danii Lars Lokke Rasmussen. Władze w Kopenhadze zapewniają, że blisko współpracują ze służbami grenlandzkimi, a duńskie samoloty i statki uczestniczą w pomocy poszkodowanym przez żywioł.

W związku z katastrofą flagi na wszystkich grenlandzkich budynkach państwowych oraz statkach są opuszczone do połowy masztu. 21 czerwca na Grenlandii obchodzone jest święto narodowe; mieszkańcy wyspy celebrują najdłuższy dzień w roku.

Grenlandia jest częścią królestwa Danii; od 1979 roku cieszy się szeroką autonomią.

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 4 nawiedziło w sobotę wieczorem zachodnie wybrzeże Grenlandii. Epicentrum znajdowało się kilkadziesiąt kilometrów na północ od położonej za kołem podbiegunowym wyspy Nuugaatsiaq. To tam fala tsunami poczyniła największe szkody; zniszczonych zostało 11 domów oraz elektrownia.