Opinia zespołu biegłych na temat przyczyny śmierci uczestniczki tzw. warsztatów kambo w Grodzisku Mazowieckim będzie gotowa zapewne na przełomie listopada i grudnia; wtedy zapadną dalsze decyzje co do przebiegu śledztwa - poinformowała PAP grodziska prokuratura.

Sprawa dotyczy śmierci 30-letniej kobiety w listopadzie zeszłego roku; miało do tego dojść wkrótce po "warsztatach oczyszczania organizmu z toksyn" zorganizowanych w jednej z siłowni w Grodzisku Mazowieckim. W ich trakcie kobiecie zaaplikowano na skórę wydzielinę chwytnicy zwinnej - gatunku żaby z Puszczy Amazońskiej. Ta substancja ma być uznawana – wśród tamtejszych plemion – za naturalną szczepionkę. Uczestnicy warsztatów po podaniu specyfiku m.in. wymiotują.

"Obecnie postępowanie jest zawieszone, ponieważ oczekujemy na uzyskanie opinii biegłych z zakresu badań toksykologicznych i sądowo-lekarskich po przeprowadzonej sekcji zwłok" - powiedziała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim prok. Aneta Orzechowska.

Dodała, że biegli "mieli spory kłopot, aby przystąpić do realizacji tych badań, z uwagi na brak odpowiednich odczynników, ponieważ badana substancja jest bardzo nietypowa i raczej w Polsce niedostępna".

Prokurator poinformowała, że w sprawie powołano zespół biegłych z dwóch instytucji. "Czas oczekiwania na opinię to około pół roku. Spodziewamy się, że otrzymamy ją najwcześniej na przełomie listopada i grudnia" - powiedziała.

Prok. Orzechowska zaznaczyła także, że po wpłynięciu odpowiedzi od biegłych śledztwo zostanie podjęte i zapadną decyzje, co do dalszych czynności. "Teraz kluczowa jest właśnie ta opinia, aby ustalić ewentualny związek przyczynowy pomiędzy zgonem pokrzywdzonej, a przyjęciem owej wydzieliny żaby" - dodała.

Na razie śledztwo jest prowadzone w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów. Jeszcze w zeszłym roku grodziska prokuratura informowała, że według wstępnych wyników sekcji zwłok przyczyną śmierci kobiety był obrzęk mózgu i niewydolność krążeniowo-oddechowa.

W sprawie - jak podawano w zeszłym roku - prokuratura przesłuchała uczestników "warsztatów". Ich organizator zapewniał w prokuraturze, że użyta substancja pochodziła ze sprawdzonego źródła od "Stowarzyszenia Praktyków Kambo", on sam był przeszkolony w jej dawkowaniu, a tego typu "warsztaty" organizował od lipca 2015 r.