PO kieruje pytanie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, czy słynną "córką leśniczego" jest jedna z policjantek, oraz czy ustalono co było zawartością koperty - powiedział w poniedziałek poseł PO Krzysztof Brejza.

Przed wtorkowym posiedzeniem rządu operator Polsatu zarejestrował, jak minister środowiska Jan Szyszko podszedł do szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i wręczył mu kopertę. "To jest taka... córka leśniczego - powiedział Szyszko. - A to jest kamera Polsatu" - odparł Mariusz Błaszczak, machając w stronę obiektywu" - opisał zdarzenie portal PolsatNews.

"Tak, że tutaj, mówię, niech Pan to przeczyta, dobrze? - dodał na odchodne szef resortu środowiska. - Dobrze - zapewnił Błaszczak" - przytacza portal dalszą wymianę zdań przed posiedzeniem rządu.

Tego samego dnia, w czterech tweetach MSWiA napisało, że minister zwrócił korespondencję otrzymaną od Szyszki i poinformował go, że nie zwykł zapoznawać się z korespondencją przekazywaną z pominięciem drogi służbowej. Resort zaznaczył, że jeżeli sprawa, którą we wtorek w ten sposób przekazywał minister środowiska leży w kompetencjach szefa MSWiA, to chętnie się z nią zapozna, gdy zostanie mu ona przekazana formalną drogą służbową.

PO skierowała do ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka kilka pytań w związku z tą sprawą: "czy prawdą jest, że +córką leśniczego+ jest jedna z policjantek oraz "czy korespondencja została zarejestrowana w dzienniku w księdze korespondencji w MSWiA"

"Minister Błaszczak mówił, że odesłał korespondencję do nadawcy. Pytanie, czy została zarejestrowana, czy ustalono imię i nazwisko tej osoby, która to kierowała i pytanie co w tej kopercie było?" - podkreślił poseł Brejza.

Polityk odniósł się również do kolejnego przypadku nieuprawnionego użycia paralizatora przez funkcjonariuszy policji. Jego zdaniem, to co się dzieje w tej chwili w policji jest "serialem".

"Mamy do czynienia z serialem świadczącym o tym, że policję dotyka jakaś ciężka choroba, ta choroba zaczęła się półtora roku temu przez objęcie rządów nad policją przez pana ministra Błaszczaka i PiS i źródłem, siedliskiem tej choroby jest biurko pana ministra Zielińskiego, przez które przechodzą wszystkie nominacje, awanse personalne w policji" - zaznaczył Brejza.

Według niego mamy do czynienia z czystką kadrową w policji, która - jak mówił - przez 25 lat nie występowała na taką skalę, która dotyka policję bardzo boleśnie" - dodał Brejza.

"To kolejne użycie paralizatora, a teraz słyszymy o paralizatorze prywatnym, skandaliczne użycie torturowanie młodego człowieka, jest świadectwem degeneracji, degeneracji w wykonaniu polityków PiS. I niestety, ale symbolem władzy PiS nad policją staje się ta biała koperta przekazywana panu ministrowi Błaszczakowi i staje się paralizator" - powiedział poseł PO.

O sprawie napisał m.in. kurierlubelski.pl. Jak czytamy prokuratura Okręgowa w Lublinie razem z Biurem Spraw Wewnętrznych Policji prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez trzech mundurowych z III komisariatu policji w Lublinie. Wszyscy trzej zamieszani są w interwencje z udziałem pijanego obywatela Francji, który odwiedził Lublin z okazji Nocy Kultury. Funkcjonariusze zostali w piątek tymczasowo aresztowani przez sąd.

Francuz miał skarżyć się, że jeden funkcjonariusz raził go paralizatorem w miejsca intymne, a dwaj inni bezczynnie się temu przyglądali. Miało do tego dochodzić m.in. w radiowozie oraz przed gmachem komendy miejskiej - podał portal.