- Przede wszystkim jesteśmy zniesmaczeni takim nepotyzmem, bo przecież jeżeli przeciętny Kowalski próbuje wręczyć kopertę urzędnikowi, to mamy na to procedury. Przyłapany na takim karygodnym czynie zostanie postawiony przed prokuratorem, a potem sądem - mówił Robert Biedroń.

Zdaniem prezydenta Słupska w przypadku sytuacji, jaka miała miejsce tuż przed posiedzeniem rządu, mamy do czynienia z podwójnymi standardami. Politycy opozycji pytają o znaczenie i zawartość tajemniczej koperty, którą Jan Szyszko wręczył Mariuszowi Błaszakowi mówiąc o córce leśniczego.

- W przypadku polityków, niestety, margines braku wrażliwości na tego typu działania, jest dużo większy i to na pewno sprawia, że dużo osób czuje się zniesmaczonych. Traci zaufanie do klasy politycznej. Cokolwiek było w tej kopercie, sposób w jaki podano tę korespondencję, urąga wszelkim standardom - powiedział Robert Biedroń