Po blisko 12 godzinach akcji strażacy przeszukujący gruzowisko po zawaleniu stropu wewnątrz kamienicy w Świętochłowicach (Śląskie) potwierdzili w piątek wieczorem, że nie ma w nim ludzi i zakończyli akcję.

"Możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że w uszkodzonej części budynku nie ma już ludzi. Gruzowisko zostało przeszukane z wykorzystaniem dwóch psów i uprzątnięte, zaś strop - podstemplowany" - powiedział PAP rzecznik prasowy świętochłowickiej straży pożarnej mł.kpt. Rafał Binięda.

W niedużym sklepie z asortymentem spożywczym i monopolowym w chwili zawalenia się podłogi do piwnicy przebywały rano trzy kobiety - w tym ekspedientka - i jeden mężczyzna. W chwili przybycia straży wszyscy byli przytomni; strażacy pomogli im wydostać się z miejsca wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, przy czym jedna po badaniu została zwolniona do domu, druga pozostała w szpitalu. "Dwie pozostałe osoby odmówiły przyjęcia pomocy medycznej. Obrażenia, jakich doznały to były potłuczenia, otarcia" - wyjaśnił kpt. Binięda.

Z kamienicy ewakuowano wszystkich mieszkańców. Po ocenie jej stanu zezwolono lokatorom z wyższych kondygnacji na powrót do domu.

Według informacji straży pożarnej, budynek powstał jeszcze przed I wojną światową, ok. 1900 r. Przyczyny katastrofy określą biegli. (PAP)