Indie będą wypełniać swe zobowiązania wynikające z porozumienia klimatycznego, niezależnie od tego, co zrobią inne kraje - zapewnił w piątek rząd w Delhi, dzień po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trump, że jego kraj wycofuje się z umowy paryskiej.

"Indie pod przywództwem (premiera Narendry-PAP) Modiego przyjęły energię odnawialną za artykuł wiary i są wierne swym zobowiązaniom z Paryża, niezależenie od tego, co zrobią inni" - oświadczył minister ds. energii, górnictwa, nowej i odnawialnej energii Piyush Goya.

P.o. ministra ds. ochrony środowiska Harsh Vardhan podkreślił, że kraj będący trzecim po Chinach i USA emitentem gazów zrobi wszystko co w jego mocy w celu ograniczania zmian klimatycznych i globalnego ocieplenia.

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek wycofanie się Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, co jest spełnieniem jego obietnicy, że będzie przedkładał interesy amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne.

Trump oświadczył, że wycofanie USA z porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu" na klimat. Ocenił, że koszty tego porozumienia ponosili dotąd amerykańscy podatnicy i firmy w USA. Podkreślił, że rezygnacja ze zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu.

Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw. USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku, zobowiązując się do działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.