Związany z centroprawicową partią Republikanie Edouard Philippe ma być premierem w rządzie przyszłego prezydenta Francji Emmanuela Macrona - podała w piątek rozgłośnia RTL. Informację tę zdementował rzekomy współautor porozumienia Alain Juppe z Republikanów.

Zdaniem RTL, Macron zawarł "bez wątpienia" w piątek z Juppe przez telefon porozumienie w sprawie przyszłego rządu. 46-letni Philippe, obecny mer Hawru na północy Francji, uchodzi za polityka związanego od lat z Juppe, który w przeszłości był premierem. Gazeta "Le Figaro" od początku tygodnia typowała Philippe'a jako przyszłego premiera.

Stacja RTL podała jeszcze dwa inne nazwiska centroprawicowych polityków, Benoist Apparu oraz Francka Riestera, jako członków przyszłego rządu uzgodnionych rzekomo przez Macrona z Juppe.

Doniesienia RTL natychmiast zdementował na Twitterze Juppe. "Nie ma oczywiście żadnego porozumienia Juppe-Macron!!!! - napisał. - Zdolność do wymyślania i kłamstwa w niektórych mediach nie zna granic".

Macron, który w kampanii wyborczej przedstawiał się jako ponadpartyjny, centrowy "kandydat postępu", w niedzielę obejmie w Pałacu Elizejskim władzę jako ósmy prezydent V Republiki. Stoi przed nim teraz zadanie sformowania własnego rządu. Nie posiadając zaplecza politycznego, prezydent elekt próbuje dokooptować polityków zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej - wskazują obserwatorzy.

Źródła w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej parlamentu, przekazały AFP, że Macron może już w niedzielę ogłosić nazwisko swojego premiera, a w poniedziałek miałby on objąć swe obowiązki. Jednym z argumentów miałoby być rzekomo to, że na godziny przedpołudniowe tego dnia policja zapowiedziała blokadę części ulicy de Varenne w Paryżu, przy której mieści się rezydencja premiera, pałac Matignon, gdzie odbyłoby się przekazanie władzy.

Zgodnie z konstytucją, prezydent stoi we Francji na czele państwa i rządu i cieszy się swobodą w mianowaniu premiera i członków gabinetu, ale do rządzenia gabinet potrzebuje poparcia większości parlamentarnej. W środę do dymisji podał się dotychczasowy rząd z premierem Bernardem Cazeneuve'em na czele. W czerwcu we Francji odbędą się wybory parlamentarne. Ruch Macrona, przemianowany po wyborach na Republique en marche (Republika naprzód) nie zdołał zgłosić kandydatów we wszystkich jednomandatowych okręgach wyborczych.