Premier Grecji Aleksis Cipras ocenił w środę, że negocjatorzy są bliscy osiągnięcia przełomu w rozmowach na temat reform wymaganych przez kredytodawców Aten. Zaapelował o zwołanie szczytu strefy euro, jeśli do piątku nie uda się wypracować porozumienia.

Cipras zasugerował, że niektórzy wierzyciele stawiają nowe wymagania jego krajowi za każdym razem, gdy Grecja przybliża się do wypełnienia warunków niezbędnych do odblokowania kolejnej transzy pomocy. "Ta gra musi się skończyć" - powiedział. Według AFP rząd w Atenach oskarża Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) o to, że domaga się zbyt dużych oszczędności.

Premier podkreślił, że wyniki gospodarcze Grecji są o wiele lepsze niż oczekiwano i nie trzeba wymagać od greckiego narodu "kolejnych poświęceń".

Szef rządu zaapelował do przebywającego w Atenach szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska o zwołanie szczytu eurolandu, jeśli podczas piątkowego spotkania 19 ministrów finansów krajów należących do strefy euro nie uda się wypracować porozumienia.

"Jeśli w piątek nie będzie białego dymu, to zwróciłem się do Tuska, aby podjął inicjatywę mającą na celu zwołanie szczytu krajów należących do strefy euro" - oznajmił Cipras.

Tusk jest jednak optymistą w sprawie piątkowych rozmów. "Jesteśmy bardzo bliscy porozumienia. Nie ma wątpliwości co do tego, że w piątek dojdzie do przełomu" - mówił i zapewnił, że "nikt nie jest zainteresowany ukaraniem Grecji".

Negocjacje między Grecją a jej wierzycielami, czyli eurolandem, MFW i Europejskim Bankiem Centralnym dotyczą wymaganych przez kredytodawców reform, jakie ma przeprowadzić grecki rząd, aby otrzymać kolejną transzę pieniędzy. Rokowania nie idą najlepiej, bo Grecja ma na razie pieniądze. Najbliższa duża rata długu w wysokości 7,5 mld euro, na jaką rząd w Atenach będzie potrzebował pieniędzy od kredytodawców, ma być spłacona dopiero w lipcu.

Poddawany presji społecznej rząd Ciprasa odmawia zgody na nowe kroki oszczędnościowe, co powoduje klincz w rozmowach. Od początku kryzysu w 2010 roku greckie emerytury były obniżane już 11 razy, a rządząca obecnie w Grecji partia Syriza szła do wyborów z hasłem zerwania z polityką oszczędności i renegocjowania warunków pomocy.

Jeśli do piątku nie uda się wypracować porozumienia, kolejne spotkanie eurogrupy, na którym będzie możliwość omówienia tej kwestii na poziomie politycznym, odbędzie się dopiero 22 maja.

Grecja jest uzależniona od pomocy międzynarodowych kredytodawców od 2010 roku. Obecny program pomocowy - z pakietu, którego łączna wartość wynosi do 86 mld euro - jest już trzecim z kolei. (PAP)

jhp/ ap/