Kanclerz Niemiec Angela Merkel w środę wyraziła ubolewanie z powodu uruchomionej tego dnia procedury wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jednocześnie podkreśliła, że UE to nadal historia sukcesu.

"Ani Niemcy, ani UE nie życzyły sobie tego dnia" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu w Berlinie. "Tracimy silne i ważne państwo członkowskie" - dodała.

Dzień uruchomienia Brexitu to jednak także przełom, który da Unii większe rozeznanie w tym, jak strona brytyjska wyobraża sobie rozdzielenie z pozostałymi 27 krajami UE - zaznaczyła Merkel.

Wyraziła nadzieję, że Wielka Brytania i Unia Europejska pozostaną "bliskimi partnerami".

Teraz to do "27" i unijnych instytucji należy sformułowanie własnych celów i interesów - podkreśliła Merkel. Na 29 kwietnia zaplanowano nadzwyczajny szczyt unijny, na którym przyjęte zostaną ostateczne wytyczne do negocjacji z Wielką Brytanią.

Rząd Niemiec dobrze przygotował się do negocjacji i zajmie stanowisko we wszystkich sprawach - zapowiedziała niemiecka kanclerz. Jak dodała, chodzi między innymi o to, by zminimalizować skutki Brexitu dla niemieckich obywateli żyjących w Wielkiej Brytanii.

Merkel zadeklarowała, że w pierwszej kolejności należy zająć się rozluźnieniem ścisłych powiązań, jakie wytworzyły się między Londynem a Brukselą przez 44 lata brytyjskiego członkostwa. Dopiero wtedy będzie można zacząć rozmowy o przyszłych modelu relacji między obiema stronami.

Na temat Brexitu wypowiedziała się w środę także niemiecka minister gospodarki i energetyki Brigitte Zypries. W jej ocenie gospodarka brytyjska ucierpi bardziej niż niemiecka przez niekorzystne skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, a gospodarka Niemiec, największa w Europie, poradzi sobie w nowej sytuacji.