Kandydatka we francuskich wyborach prezydenckich i szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen spotka się w piątek w Moskwie z deputowanymi niższej izby parlamentu Rosji - poinformował w czwartek szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Leonid Słucki.

Parlamentarzysta wyjaśnił, że Le Pen przyjedzie do Moskwy na jego osobiste zaproszenie jako szefa komisji i koordynatora grupy ds. kontaktów z parlamentem Francji.

Szefowa Frontu Narodowego weźmie udział w posiedzeniu komisji spraw zagranicznych i spotka się z władzami Dumy Państwowej. Jak zapowiedział Słucki, tematem jej rozmów będzie współpraca francusko-rosyjska i przeciwdziałanie terroryzmowi.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow nazwał w czwartek Le Pen politykiem "realistycznym". Minister, występując w Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego porównał ją z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Ocenił, że nie można ich nazwać marginalnymi politykami, ponieważ są oni - jak to ujął "całkowicie wbudowani" w zasady będące podstawą funkcjonowania ich państw. "Nie nazwałbym ich populistami, słowo +populista+ ma zabarwienie negatywne. Nazwałbym ich realistami lub antyglobalistami" - oświadczył Ławrow.

Według sondaży ogłoszonych we Francji w czwartek, Le Pen i centrysta Emmanuel Macron zwyciężyliby w pierwszej turze wyborów prezydenckich 23 kwietnia, zdobywając ten sam odsetek głosów - 25 procent. W drugiej turze, która odbędzie się 7 maja, Macron ma pokonać Le Pen stosunkiem głosów 63 do 37.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)