Działania Rosji, Chin i Korei Płn. stanowią jedne z głównych wyzwań przed jakimi stają USA - oświadczył przed senacką komisją kandydat na stanowisko dyrektora wywiadu USA Dan Coats. Został on wcześniej nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa.

Wybór Coatsa musi uzyskać zgodę Senatu. W przypadku jej uzyskania, zastąpi on obecnego dyrektora wywiadu Jamesa Clappera. Agencja Reutera ocenia, że jego kandydatura uzyska konieczną akceptację.

"Rosyjska asertywność w sprawach międzynarodowych budzi we mnie wielką obawę, musimy ją potraktować z szeroko otwartymi oczami i zdrową dozą sceptycyzmu" - podkreślał we wtorek Coats.

Jednocześnie poinformował członków komisji senackiej, że opowiada się za przeprowadzeniem śledztwa w sprawie domniemanej ingerencji Rosji w ubiegłoroczne wybory prezydenckie.

"Uważam, że jest to kwestia, którą należy wyjaśnić. Nie mam zamiaru ukrywać czegokolwiek przed tą komisją" - dodał Coats. Zapewnił tym samym, że odpowiednie organy senackie uzyskają nieograniczony dostęp do akt sprawy.

Coats był dwukrotnie senatorem ze stanu Indiana, po raz pierwszy w latach 1989-99, a następnie od 2011 roku. W okresie prezydentury George'a W. Busha był ambasadorem USA w Berlinie. W 2014 roku opowiedział się za wprowadzeniem sankcji wobec Moskwy, przez co znalazł się na liście osób objętych zakazem wjazdu na terytorium Rosji.

Amerykańska prasa zwraca uwagę, że właściwe obsadzenie tej funkcji będzie miało bardzo istotne znaczenie dla nowej administracji, ponieważ relacje między Trumpem a społecznością amerykańskich służb wywiadowczych stają się napięte. Przede wszystkim dlatego, że Trump podważał ustalenia FBI, CIA oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego(NSA) dotyczące ingerencji Rosji w wybory w USA. (PAP)