Codzienne życie żydowskiej społeczności przed wojną w miasteczku na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej ukazuje zbiór kilkuset niepublikowanych dotąd zdjęć, zgromadzonych w albumie "Żarki Żydowskie. Zaginione Fotografie", wydanym przez Fundację Brama Cukermana.

Dzięki Fundacji zdjęcia miejscowego fotografa Józefa Baciora ujrzały światło dzienne pierwszy raz od ponad 70 lat. Przedstawiają przedwojennych mieszkańców Żarek (obecny powiat myszkowski), które przed II wojną światową zamieszkałe były przez ok. 5 tys. osób, w tym ok. 3 tys. Żydów. Dlatego też miejscowość ta czasem nazywana była "Żarkami Żydowskimi".

"To, co możemy o tych zdjęciach powiedzieć z dużą dozą pewności to fakt, że zdecydowana większość sportretowanych osób została w brutalny sposób zamordowana przez hitlerowców w niedługim czasie po wykonaniu tych portretów. Są to więc ich ostatnie fotografie" – napisali we wstępie do albumu wydawcy Karolina i Piotr Jakoweńko.

Prezes Fundacji Brama Cukermana Karolina Jakoweńko wyjaśniła, że są to głównie portrety, zdjęcia pozowane. Można na nich zobaczyć mieszkańców Żarek w ich domach, wypoczywających w lasku, całe rodziny. Późniejsze fotografie przedstawiają m.in. mieszkańców z opaskami z Gwiazdą Dawida na ramieniu, mężczyzn pod przymusem odgruzowujących rynek.

Według szacunków wydawców, łącznie na fotografiach uwieczniono ok. 600 mieszkańców Żarek. Zdjęcia Baciora, które przetrwały w niemal nienaruszonym stanie do współczesnych czasów, są więc jednym z najważniejszych świadectw historii miejscowości.

"Widzimy na nich życie codzienne Żydów i Polaków – typowych mieszkańców małego miasteczka przed wybuchem II wojny światowej. Dzięki nim możemy również spojrzeć na rzeczywistość dotkniętą okupacją nazistowską, która w sposób nieodwracalny zniszczyła świat, tradycje i kulturę polskich Żydów (…). Fotografie Józefa Baciora można również traktować jako unikalną dokumentację socjologiczną mieszkańców małego polsko-żydowskiego miasteczka – ich strojów, twarzy, a także emocji i relacji międzyludzkich" – napisali wydawcy.

Ponad 300 fotografii prezentowanych w publikacji pochodzi z dwóch źródeł. Pierwszą część kolekcji w 2014 r. przekazali fundacji państwo Gałeccy, którzy w mieszkaniu swych rodziców w Będzinie znaleźli ok. 700 starych zdjęć. Okazało się, że należały one do żydowskiej rodziny Najmanów, która przed wyjazdem do Australii w 1965 r. pozostawiła w swym mieszkaniu pudełko ze zdjęciami. Ok. 170 z nich to fotografie z Żarek.

Drugą część zbioru stanowi kilkaset zdjęć, przekazanych fundacji w formie negatywowych klisz małoobrazkowych przez wnuka żarskiego fotografa – Damiana Kota. Klisze przechowywane były na strychu rodzinnego domu jako pamiątka po zakładzie fotograficznym dziadka.

Wszystkie zdjęcia – z kilkoma wyjątkami – są autorstwa Józefa Baciora i najprawdopodobniej zostały wykonane w latach 1937-42, choć wydawcy nie wykluczają w zbiorze starszych fotografii.

Analizując fotografie autorzy publikacji chcieli odtworzyć historie ich powstania, a także zidentyfikować tożsamość fotografowanych osób. Do czasu wydania publikacji autorom udało się odkryć tożsamość tylko jednej osoby – Motka (Mordechaja) Weinryba – ocalałego z Zagłady mieszkańca Żarek, który po wojnie mieszkał w Izraelu i Niemczech.

Jacek Leociak z Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN napisał, że większość osób z tych fotografii została zgładzona. "Mieszkańców Żarek – których twarze widzimy utrwalone na zdjęciach – wymordowano w Treblince i żaden ślad po nich nie pozostał, prócz znalezionych na strychu fotografii. (…) Pojawiający się na tych zdjęciach ludzie pozostają anonimowi, jak bezimienne są prochy rozsypane na polach Treblinki" – czytamy w przedmowie do albumu.

Publikacja została dofinansowana ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego i gminy Żarki. Album wydany został w języku polskim i angielskim.

Fundacja Brama Cukermana działa od 2009 r. w Będzinie z inicjatywy Karoliny i Piotra Jakoweńko. Zajmuje się ochroną zabytków kultury żydowskiej, upamiętnianiem wielowiekowej obecności Żydów w Będzinie i regionie, edukacją oraz badaniami. Nazwa nawiązuje do Domu Modlitwy Cukermana w Będzinie. (PAP)