Irakijski doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameer Alkhavlany nie otrzymał statusu uchodźcy. Decyzje odmowną w tej sprawie podjął Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców – poinformował PAP w czwartek Tomasz Cytrynowicz, dyrektor Biura Szefa UDSC.

Jak zaznaczył, decyzja o odmowie nadania statusu uchodźcy oraz o odmowie udzielenia ochrony uzupełniającej została wydana na podstawie artykułów ustawy z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Mowa w nich o istnieniu poważnych podstaw aby sądzić, że cudzoziemiec jest winny działań sprzecznych z celami i zasadami Narodów Zjednoczonych określonymi w Preambule i art. 1 i 2 Karty Narodów Zjednoczonych oraz o stanowieniu zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa lub społeczeństwa.

Według przedstawiciela urzędu decyzja została doręczona 16 lutego. Do czwartku do Urzędu nie wpłynęło od niej odwołanie.

Doktorant UJ Ameer Alkhavlany został zatrzymany 3 października ub. r. w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do sprawy wynika, że mężczyzna został zatrzymany na ulicy w związku z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wnioskował szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Tego samego dnia Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. 21 października krakowski sąd utrzymał postanowienie o umieszczeniu go w tym ośrodku.

Ameer Alkhawlany skarżył się w mediach, że ma być wydalony z Polski, bo odmówił współpracy operacyjnej z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W połowie listopada sprawa doktoranta UJ była omawiana na posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Jej przewodniczący Marek Opioła (PiS) mówił po posiedzeniu komisji, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała "bardzo ważne przesłanki" do tego, by podjąć działania wobec Irakijczyka.

Najpierw posłowie uzyskali informację na piśmie, a następnie szef ABW przedstawił dodatkowe informacje na ten temat. "Istniały bardzo ważne przesłanki, aby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajęła się sprawą. Komisja została bardzo głęboko zapoznana z okolicznościami całej sytuacji" - powiedział PAP szef komisji.

"Jest to sytuacja po wielokroć złożona, a nie, jak można było usłyszeć w mediach, jednostronna - że jest to tylko i wyłącznie ofiara działań służb" - powiedział.

Opioła ocenił, że w tym przypadku Agencja zachowała się w sposób "prawidłowy i należyty". Powiedział, że było "bardzo wiele" przesłanek wynikających z informacji od służb partnerskich - krajowych i zewnętrznych, dających taki obraz, że ten człowiek nie powinien przebywać na terytorium Polski, ponieważ może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.

Zaznaczył, że komisja nie przyjmowała wspólnego stanowiska w tej sprawie, jest to jego pogląd na przedstawione informacje. ABW poinformowała, że w nadzwyczajnym trybie o motywach sprawy zostały poinformowane władze UJ.(PAP)