Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w sobotę w przemówieniu podczas 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium skrytykował NATO, określając Sojusz jako instytucję zimnowojenną. Złożył równocześnie USA ofertę pragmatycznej współpracy.

Szef MSZ Polski Witold Waszczykowski ocenił wystąpienie Ławrowa jako "zaczepne i agresywne".

"NATO jest nadal instytucją z czasów zimnej wojny, zarówno w umysłach, jak i w sercach" - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji w krótkim wystąpieniu skierowanym do uczestników konferencji poświęconej polityce zagranicznej i obronnej. "Elitarny klub państw", który rządzi światem, nie jest w stanie funkcjonować na dłuższą metę - dodał.

"W naszym wspólnym interesie jest wzmacnianie relacji amerykańsko-rosyjskich" - zapewnił Ławrow. "My jesteśmy na to gotowi, jeżeli i USA są gotowe" - zastrzegł.

Odnosząc się do sytuacji na wschodzie Ukrainy, minister obarczył ukraińskich nacjonalistów odpowiedzialnością za zbyt powolną realizację porozumień pokojowych z Mińska.

Odpowiadając na pytania, zarzucił zachodnim dziennikarzom brak obiektywizmu. Jego zdaniem korespondenci zachodnich mediów winę za konflikt przypisują tylko separatystom oraz piszą o zniszczeniach i ofiarach tylko po stronie ukraińskiej.

Waszczykowski powiedział PAP, że z "niemiłym zaskoczeniem" wysłuchał wystąpienia Ławrowa. "Było to wystąpienie zaczepne, agresywne, zawierające nieprawdy o sytuacji międzynarodowej" - ocenił. Przemówienie szefa rosyjskiej dyplomacji nie stwarza - zdaniem polskiego ministra - nadziei na dialog z Moskwą.

Niezależnie od krytycznej oceny, Waszczykowski zwrócił uwagę na odniesienia Ławrowa w jego przemówieniu do pozytywnych aspektów relacji rosyjsko-amerykańskich w XIX wieku, w tym do historycznego faktu, że Rosjanie i Amerykanie nigdy nie walczyli ze sobą.

"Strona polska pilnuje jedynie, aby dialog amerykańsko-rosyjski, który jest w zasadzie zjawiskiem pozytywnym i oczekiwanym, nie odbywał się kosztem naszych interesów" - zaznaczył Waszczykowski.

Konferencja w Monachium jest tradycyjnie forum wymiany poglądów polityków rosyjskich i zachodnich. W 2007 roku prezydent Rosji Władimir Putin właśnie w stolicy Bawarii wygłosił przemówienie, w którym zapowiedział odejście od współpracy z Zachodem i domagał się uznania rosyjskich interesów w Europie Środkowo-Wschodniej.