Premier Beata Szydło będąc w szpitalu pracuje, podpisuje dokumenty - powiedziała w środę szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. Zaznaczyła, że spotkania z premier odbywają się w takim trybie, na jaki zezwalają lekarze.

W środę w programie TVP1 "Kwadrans polityczny" Kempa pytana kiedy widziała się ostatnio z premier odpowiedziała, że we wtorek popołudniu. W jej ocenie szefowa rządu czuje się bardzo dobrze.

"Wczoraj rozmawiałyśmy o różnych dokumentach, o różnych bardzo ważnych sprawach. Prosiła też o pewne dokumenty, które dzisiaj mam wytworzyć, dostarczyć, przeanalizować" - powiedziała.

"Całkiem normalnie, tak jak to bywa w kancelarii, podejmowałyśmy decyzje, rozmawiałyśmy o różnych sprawach, tak jak byłoby to normalnie" - mówiła Kempa. Zaznaczyła, że starała się poruszać tylko najważniejsze kwestie. "Resztę, te, które mogą poczekać, pozostawiłam na przyszły tydzień" - dodała. Podkreśliła, że spotkania z premier odbywają się w takim trybie, na jaki zezwalają lekarze.

Szefowa kancelarii premiera mówiła, że dokumenty, które teraz trafiają do Szydło są "oczywiste i rutynowe". Dodała, że wśród nich była "jedna dymisja (...) to była dymisja w Ministerstwie Energii", decyzje przysłane z Kancelarii Prezydenta dotyczące stopni, umów i instrukcji. "To takie dokumenty rutynowe, które codziennie podpisuje pani premier" - zaznaczyła.

Kempa przypomniała, że wśród uprawnień premiera są takie, do wykonywania, których może upoważnić wicepremiera, ministra konstytucyjnego czy szefa swojej kancelarii, ale są też uprawnienia niezbywalne, których nie może przekazać nikomu. "Część decyzji należy tylko i wyłącznie do premiera RP, te może podpisać tylko premier i może je podpisać również w takich warunkach, gdziekolwiek jest" - dodała.

Pytana była także o sytuację w Biurze Ochrony Rządu. "BOR przejęliśmy w 2015 r. w stanie, po generale Janickim. Nie będę mówić, jaki to był stan" - powiedziała Kempa. "W ciągu roku w tym stanie, jaki przejęliśmy, udało nam się zrobić bardzo wiele. Jest tam bardzo wiele bardzo dobrych funkcjonariuszy" - dodała. Przypomniała, że w bardzo pilnym trybie zakupiono dużo sprzętu dla BOR w związku z zabezpieczaniem Szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. "Zostały po części naprawione pewne procedury, ale to jeszcze nie wszystko" - zaznaczyła szefowa kancelarii premiera.

Dodała, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pracuje nad projektem nowej ustawy o BOR. "Biuro wymaga reformy, w międzyczasie zakupy, w międzyczasie pierwszy raz od wielu, wielu lat, uzupełnia stan etatowy, bo tam jest brak (...). W tym roku przyjmie około 300 osób" - powiedziała. Dodała, ze już w ubiegłym roku zaczęto uzupełniać stan BOR.

Odnosząc się do czasu pracy nad projektem ustawy zaznaczyła, że "co nagle, to po diable". "Widziałam zręby tego projektu. To jest projekt jeszcze do doprecyzowania. Nie można robić tych rzeczy bardzo szybko. Po za tym nawet, gdy tę ustawę przyjmiemy w trybie ekstraordynaryjnym, pilnym, to nie jest tak, że z dnia na dzień staną się cudowne rzeczy" - stwierdziła Kempa. Jak mówiła, funkcjonariusz na to, by fenomenalnie ochraniać najważniejsze osoby w państwie potrzebuje lat doświadczenia, szkoleń i profesjonalnego przegotowania. (PAP)