Rosyjska "Niezawisimaja Gazieta" komentując we wtorek przerzucanie z USA do Europy sił amerykańskich, zarzuca NATO tworzenie batalionów, które "staną się zgrupowaniami ofensywnymi". Ocenia, że projekty NATO są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wojskowego Rosji.

"U granic rosyjskich koncentrowane są amerykańskie czołgi, środki obrony przeciwrakietowej i lotnictwo bojowe" - pisze "NG" w podtytule. Gazeta twierdzi, że dochodzi do "wrzutek w mediach" w postaci informacji o zagrożeniu wojskowym ze strony Rosji.

Gazeta pisze o sześciu batalionach formowanych w Europie Wschodniej i wyraża przypuszczenie, że do każdego z nich zostaną dodane co najmniej dwie-trzy kompanie pancerne. "Jeśli bataliony te zostaną wzmocnione innymi pododdziałami sił zbrojnych krajów NATO - powietrznymi, piechoty zmotoryzowanej, artyleryjskimi i inżynieryjnymi, a także pododdziałami zwiadowczymi, tyłów i łączności - to będą już stanowić poważną brygadową grupę bojową, która zdolna będzie do prowadzenia operacji nie tylko obronnych, ale i ofensywnych" - twierdzi rosyjski dziennik.

Dodaje następnie: "można przypuszczać, że ku granicom rosyjskim zostaną przerzucone najnowocześniejsze modyfikacje czołgów M1A2 Abrams i bojowych wozów piechoty M2 Bradley, które przeszły sprawdzian w czasie działań bojowych w Jemenie, Iraku i Syrii". Podkreśla, że "nie mniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa wojskowego Federacji Rosyjskiej i jej sojuszników są i inne projekty NATO".

Cytowany przez dziennik ekspert wojskowy Jurij Nietkaczew zauważa, że "trudno jest obecnie powiedzieć, jak do planów Pentagonu dotyczących rozmieszczenia w Europie czołgów i innego sprzętu odniesie się nowa administracja dowodzona przez prezydenta elekta Donalda Trumpa".

"Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że polityka wojskowa USA w regionie raczej nieprędko będzie modyfikowana. Trump już zadeklarował, że będzie umacniał siłę wojskową swojego kraju. Nie jest wykluczone, że zacznie to robić od wzmocnienia kontyngentu wojskowego w Europie, m.in. będzie np. kontynuował europejską obronę przeciwrakietową" - mówi Nietkaczew.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)